Mężczyznę uznano za zmarłego. W momencie zniknięcia studiował prawo na Uniwersytecie Brighama Younga w stanie Utah w USA. Zaginął bez śladu podczas podróży do Chin. Jednak portal "Yahoo News Japan" podał informację, że Sneddon był widziany w Korei Północnej.
Chińscy urzędnicy rozkładali ręce. Ustalili, że David wyruszył do prowincji Junnan na wycieczkę po górach. Stwierdzono, że wpadł w przepaść w Wąwozie Skaczącego Tygrysa tuż obok rzeki Jangcy. Ponieważ nigdy nie odnaleziono jego ciała, rodzina była cały czas przekonana, że chłopak żyje.
David był idealnym celem dla porywaczy. Posługiwał się biegle mandaryńskim i koreańskim. Media podają, że prawdopodobnie z tego powodu został uprowadzony i pracował dla Kim Dzong Una jako jego nauczyciel języka angielskiego.
Od początku wiedzieliśmy, że on żyje, dlatego nie przestaliśmy walczyć o prawdę. Teraz naszym celem jest to, by amerykański rząd zrobił wszystko, co możliwe, by zapewnić mu bezpieczny powrót do domu – pisze matka chłopaka.
Departament Stanu USA wznowi poszukiwania. Na razie, zaznaczają jak urzędnicy, nie ma dowodów na to, że Sneddon został porwany i faktycznie przebywa w Korei Północnej.
Autor: Sylwia Owca
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.