Przedstawił swoją wersję historii w liście. Reinhold Thurner, oskarżony o porwanie i tortury, przyznał się do niektórych zarzutów - informuje lokalna gazeta Alto Adige.
Nie zaprzecza, że porwał swoją byłą partnerkę. 53-letni Austriak zeznał, że uwięził Polkę po kolejnej awanturze, którą mu zrobiła. Wściekły właściciel gospodarstwa stwierdził, że była kochanka szkodzi jego firmie i chciał się zemścić.
Znęcanie się nad ludźmi lub zwierzętami nie leży w mojej naturze. Ale chciałem dać tej kobiecie nauczkę - powiedział Reinhold Thurner.
Twierdzi, że w skrzyni spędziła "tylko" jedną noc. Polka zeznała jednak, że były partner uwięził ją na dwa tygodnie i przywoził jej codziennie jabłko i butelkę wody. Wersję aresztowanego mają też podważać dowody zebrane przez śledczych.
Polka była bardzo odwodniona i w stanie szoku. Policjanci mieli znaleźć wyraźne dowody na to, że nieszczęsna kobieta musiała przez dwa tygodnie załatwiać swoje potrzeby fizjologiczne w skrzyni, w której ją zamknięto.
Jest jeszcze kilka niewiadomych. Włoska gazeta dziwi się, że siostra 44-latki przez dwa tygodnie nie zgłosiła jej zaginięcia. Tym bardziej że poszkodowana miała żądać, by gospodarz lepiej traktował jej krewną.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.