Kitty Genovese zginęła 13 marca 1964 roku w Queens w Nowym Jorku. 28-letnia kobieta mieszkała w pozornie bezpiecznym, zadbanym otoczeniu Kew Gardens. Była menadżerka w jednym z tamtejszych barów. Kiedy wracała z pracy do domu, została zaatakowana nożem przez Winstona Moseleya. Mężczyzna powiedział potem policji, że jeździł po okolicy samochodem i wypatrywał kogoś, kogo mógłby zabić. Była godzina 3 nad ranem.
Oprawca dopadł kobietę tuż przed jej domem. Mosley podbiegł do Genovese i zadał jej dwa ciosy w plecy. Rozległy się przeraźliwe krzyki.: "O mój Boże! Dźgnął mnie! Proszę pomóż mi! Proszę mi pomóc!" - Kitty rozpoczęła dramatyczną walkę o życie. W oknach domów zaczęły zapalać się światła...
Ktoś zwrócił mordercy uwagę. "Zostaw dziewczynę w spokoju!" - jeden z sąsiadów rzucił stanowcze słowa w kierunku Moseleya. To sprawiło, że mężczyzna wycofał się, wsiadł do swojego samochodu i odjechał. Powrócił jednak po kilku minutach. Kiedy ciężko ranna Kitty Genovese dotarła na tyły swojego budynku i znajdowała się już na korytarzu, morderca zaatakował ponownie. Dźgnął ją kilka razy nożem i zgwałcił, kiedy konała.
Początkowo historia nie była szeroko komentowana. Wszystko zmieniło się, kiedy A. M. Rosenthal z "New York Timesa" poszedł na kolację z komisarzem policji Michaelem Murphym. Usłyszał od niego o 38 świadkach, którzy tej nocy obserwowali brutalne morderstwo. Rosenthal postanowił napisać o sąsiedzkiej apatii w obliczu ogromnej tragedii. "Nie chciałem się angażować" - gazeta cytowała słowa jednego z mieszkańców.
Przesłuchane przez policję osoby nie miały pojęcia, że są świadkami morderstwa. Zdecydowana większość myślała, że to awantura małżeńska lub głośno zachowująca się grupa wracająca z imprezy. Najbardziej wstrząsające jest to, że podczas drugiego ataku tylko jeden sąsiad otworzył drzwi, aby sprawdzić, co dzieje się na korytarzu. Przez chwilę obserwował sytuację, ale nie zareagował na nią w żaden sposób, mimo że ofiara leżała przez kilka minut i woła o pomoc.
Psychologowie ukuli termin opisujący całkowity brak reakcji na tragedię. Zachowanie sąsiadów Kitty nazwano "efektem widza" lub "syndromem Genovese". Morderstwo dziewczyny stało się także bodźcem do stworzenia systemu reagowania kryzysowego oraz wprowadzenia "prawa dobrego samarytanina", które chroni osoby, pomagające poszkodowanym, przed odpowiedzialnością za straty, jakie wówczas spowodują.
Za zamordowanie Kitty Genovese Moseley został skazany na karę śmierci. Potem jednak zamieniono ją na dożywocie. W 1968 roku mężczyzna uciekł podczas transportu do szpitala w Buffalo. Zanim ostatecznie oddał się w ręce policji, wziął pięciu zakładników i zdążył zgwałcić kobietę na oczach jej męża. 81-letni obecnie morderca jest jednym z najdłużej osadzonych w systemie więziennictwa stanu Nowy Jork.
Zobacz także:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.