Na wizerunku ministra Łukasza Szumowskiego, odbieranego do tej pory raczej pozytywnie jako twarz walki z koronawirusem, powstała rysa. Okazało się, że resort zdrowia zamówił partię maseczek, które nie spełniały norm i nie mogły być przekazane lekarzom. Ministerstwo nie odzyskało pieniędzy i zawiadomiło prokuraturę.
W transakcji brał udział instruktor narciarski z Zakopanego, świeżo upieczony przedsiębiorca i znajomy Łukasza Szumowskiego i jego brata. Brata, który prowadzi firmę biotechnologiczną i według informacji publikowanych przez "Gazetę Wyborczą" miał pośredniczyć w kontakcie biznesmena z resortem.
Szumowski tłumaczy się z afery
Pytany o to, czy kupiłby maseczki ponownie, Łukasz Szumowski bez wahania odpowiada: "tak".
Jeżeli spełniają normy medyczne, to dla mnie jest to po prostu sprzęt zabezpieczający życie. I nie ma znaczenia, kto go dostarczył. W tej chwili na rynku nie ma maseczek filtrujących o wysokiej i potwierdzonej klasie filtrowania. Po prostu nie ma. A ja bym chciał mieć w magazynie od 5 do 10 mln sztuk. Nie mam. Więc kupujemy, gdzie się da - tłumaczył minister, w rozmowie z money.pl.
Wyjaśnia też, że w momencie zakupu oferta zakopiańskiego przedsiębiorcy wyglądała poważnie. Zwłaszcza w porównaniu do wielu innych, które kierowano do ministerstwa.
Fakt znajomości z instruktorem narciarstwa, jak przekonuje minister, nie miał żadnego znaczenia.
To nie jest mój przyjaciel. I nie jest to też przyjaciel mojego brata. To człowiek, który uczył nas jeździć na nartach i który organizował obozy sportowe. Nie ma i nie było żadnej bliskiej relacji. Od lat się z nim nie widziałem, wbrew temu, co sugerują niektóre media - mówił Szumowski.
Biznes żony i brata
Brat ministra, Marcin Szumowski, jest też współtwórcą i prezesem zarządu OncoArendi Therapeutics, która opracowuje nowe leki do walki z nowotworami. Udziały w spółce ma też żona szefa resortu zdrowia.
Po pierwsze to nie jest spółka medyczna. Zajmuje się biotechnologią. Nie ma nic wspólnego ze służbą zdrowia, nie sprzedaje żadnych leków, tylko próbuje je wynaleźć - mówi money.pl Łukasz Szumowski.
Spółka dostaje jednak rządowe pieniądze. W 2020 roku OncoArendi otrzymało na badania 22 mln złotych z Narodowego Centrum Badania i Rozwoju.
Minister Szumowski twierdzi jednak, że firmie brata jest znacznie trudniej, odkąd on został szefem resortu.
Wcześniej mogła liczyć na 100 mln zł więcej. Moja działalność polityczna sprawiła, że brat ma problemy w biznesie. Tak wygląda rzeczywistość. Tak wyglądają te mityczne korzyści z bycia bratem ministra zdrowia - mówi Szumowski. - Drastycznie spadły możliwości uzyskania dofinansowania na prowadzone badania, zostali odcięci. Inne firmy działające w tym segmencie mogą liczyć niemal na 100 proc. finansowania. Marcin Szumowski nie.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.