Kto pracował w "gastro", ten wie, że nie jest to "łatwy chleb". Niestety większość osób odwiedzających restauracje nie zdaje sobie sprawy z tego, jak to wygląda po drugiej stronie. Oczekują po kelnerach pełnej dyspozycyjności i spełniania wszelkich zachcianek, obowiązkowo z przyklejanym do twarzy uśmiechem.
Czytaj także: Zabrały babcię do restauracji. Internauci w szoku. "Weszłaś do naprawdę złego miejsca"
W końcu jaka filozofia może kryć się za "noszeniem talerzy", prawda? Ludzie, którzy kierują się taką logiką, nie mają świadomości, że praca w restauracji to w rzeczywistości ciągła presja, wysiłek fizyczny połączony z logistyką, praca w weekendy i w święta, często do późnego wieczora.
Kulisy pracy kelnerów. Czego szczególnie nie lubią pracownicy restauracji?
Ale najtrudniejszym elementem tego zawodu prawdopodobnie jest właśnie kontakt z klientami, którzy do obsługi lokalu odnoszą się bez cienia szacunku. A takich jest niestety wielu, szczególnie w sezonie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Najgorszy gość to ten, który wie wszystko i patrzy na kelnerów z góry — zauważa Beata, była kelnerka jednej ze znanych krakowskich restauracji, w rozmowie z "Onetem".
Choć można by się spodziewać, że w dobrych restauracjach stołują się ludzie z manierami, kelnerzy często zauważają ich kompletny brak. Objawia się to np. pstrykaniem palcami na obsługę.
Pstrykanie palcami miało miejsce często. Żeby "ukarać i wychować" gości za takie niestosowne zachowanie, specjalnie nie podchodziłam, dopóki nie zapytali: "Przepraszam, czy mogę złożyć zamówienie?" - zdradza była kelnerka.
Nieprzyjemne sytuacje zdarzają się nawet w najbardziej luksusowych miejscach. Kasia, która pracowała kiedyś w restauracji "wysokiej klasy", spotkała się m.in. z klientem, który zapytał o jej imię tylko po to, by przez cały wieczór wołać ją do stolika.
Niestety muszę przyznać, że tendencja była smutna: im większy portfel, tym większy burak - dziewczyna mówi Onetowi.
Kelnerzy zazwyczaj nie mają dużego pola manewru, by radzić sobie z nieprzyjemnymi gośćmi. Mogą interweniować jedynie w ekstremalnych przypadkach, gdy klienci są wyjątkowo głośni czy wulgarni. Idąc do restauracji, warto zatem pamiętać, by zabrać ze sobą nie tylko pieniądze, ale także szacunek do drugiego człowieka i dobre wychowanie.