Domownicy skarżyli się na pszczoły. Nie wiedzieli, co kryje się w ścianie
Mieszkańcy pewnego domu w Germantown w stanie Tennessee mieli ogromnego pecha. W ścianie budynku zagnieździły się pszczoły. Ukryły się tak głęboko, że nikt nie był w stanie ich stamtąd wykurzyć, a domownicy byli wiecznie pokłuci przez owady - informuje Bored Panda.
Wreszcie skontaktowali się z Davidem Gloverem, znanym jako The Bartlett Bee Whisperer
Pierwszym krokiem było zdjęcie w podczerwieni. Dzięki fotografii Glover wiedział dokładnie, gdzie znajduje się gniazdo. Jego rozmiary zszokowały domowników.
Ludzie nie wiedzą, jak duże potrafią być kolonie pszczół. Spodziewają się czegoś podobnego do gniazd os lub szerszeni - komentuje Glover.
To był wierzchołek góry lodowej
Glover usunął dwa rzędy cegieł, ale okazało się, że to był dopiero początek. Oczom poskramiacza pszczół ukazał się zaledwie ułamek całego gniazda. Musiał się solidnie napracować, żeby odsłonić całość.
Wyglądało imponująco
Gniazdo w pełnej okazałości robiło ogromne wrażenie. Glover przyznał, ze była jedna z największych kolonii, jakie do tej pory widział.
Zamieszkiwało je kilkadziesiąt tysięcy owadów
Glover znalazł wiele martwych pszczół. Prawdopodobnie zostały zabite przez dezynsektora, który próbował otruć kolonię. Jednak wosk nie pozwolił rozprzestrzenić się pestycydom po całym gnieździe.
Wszystko dobrze się skończyło
Poskramiacz pszczół uwolnił domowników od skrzydlatych intruzów i uratował same pszczoły. Zostały przeniesione do uli miejscowych pszczelarzy, którzy mieli straty w swoich koloniach.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.