Należąca do zagrożonego wyginięciem gatunku, tygrysica amurska zachowała się wbrew naturalnemu instynktowi i wyszła z dziczy wprost do ludzi. Odwiedziła syberyjską wieś, bo bardzo cierpiała z powodu zapalenia dziąseł - donosi agencja RIA Novosti.
Przed domem
Jeden z ok. 500 wielkich kotów żyjących na Syberii bez najmniejszego mruknięcia położył się na ganku jednego z domów. Tak duże zwierzęta zwykle unikają kontaktu z człowiekiem, więc zachowanie tej tygrysicy zasugerowało mieszkańcom wsi Sołońcowyj, że coś z nią nie tak.
Pomruk zza drzwi
Nie atakowała
Khajdejew stwierdził, że bezpieczniej jest zostawić kota w spokoju i wezwać specjalistów. Gdy wyszedł z domu, tygrysica nie pozwoliła mu zbytnio zbliżyć się do siebie, ale nie próbowała go nawet "pacnąć" łapą.
Eksperci od tygrysów
Na pomoc zostali wezwani weterynarze z syberyjskiego Centrum Amurskiego Tygrysa. Są pewni, że zwierzę świadomie opuściło bezpieczną dzicz, by wśród ludzi znaleźć pomoc. Podano jej środek uspokajający i przewieziono do wsi Aleksejewka, gdzie znajduje się ośrodek rehabilitacji.