aktualizacja 

Klienci wracali jak bumerang. Bo restaurator dosypywał...

Jeśli macie zamiar pojechać do Chin, lepiej uważajcie gdzie jecie. W prowincji Shaanxi przyłapano właśnie restauratora, który miał ciekawy pomysł na to, aby klienci do niego wracali.

Makarony
Makarony (flickr.com)

*Jego geniuszem władze zachwycone nie były. *Chińczyk dodawał do makaronów… narkotyki. Konkretnie chodzi o opiaty z zawartością morfiny i kodeiny. W ostatnim czasie wzbogacił swoje potrawy o 2 kg narkotyków, które kupił w sierpniu za 600 juanów. Z jego zeznań wynika, że sposób na wracających klientów działał wyśmienicie.

*Wszystko wyszło jednak na jaw. *Jak to zwykle bywa – przypadkiem. Jeden z jego klientów miał badany mocz, w którym wykryto narkotyki. Trafił za to do więzienia. Policja podjęła jednak trop i trafiła wreszcie do pomysłowego restauratora. Ten przyznał się do zarzucanych mu czynów.

Co ciekawe, pechowy klient nadal siedzi w więzieniu. Jak donosi serwis qz.com tamtejszy wymiar sprawiedliwości tłumaczy to tym, że skoro wykryto u niego narkotyki, to odsiadka się należy. Twarde prawo, ale prawo.

To nie pierwszy raz kiedy narkotyki lądują w jedzeniu. W maju skazano innego restauratora na 10 miesięcy więzienia za takie praktyki. Historia zna jednak przypadki jeszcze większych wpadek. Tylko w 2004 roku policja weszła do 215 restauracji w prowincji Guizhou właśnie ze względu na narkotyki w serwowanych daniach.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić