Jak się okazało, zapalił się powerbank jednego z pasażerów. Urządzenie było przewożone w bagażu podręcznym umieszczonym w schowku nad siedzeniami. Gdy tylko samolot wzbił się w powietrze, na pokładzie pojawiły się kłęby dymu - donosi "The Aviation Herald".
Załodze udało się ugasić pożar. Mimo to piloci zdecydowali się na powrót na malezyjskie lotnisko. By bezpiecznie wylądować, musieli jednak wypalić paliwo. Po dwóch godzinach samolot wrócił na lotnisko, z którego startował. Nikomu nic się nie stało.
Airbus został uziemiony na 10 godzin. W tym czasie oceniano zniszczenia, jakie spowodował pożar i sprawdzano stan maszyny. Lot do Guangzhou opóźnił się o ponad 13 godzin.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl