82-latek dryfuje obok platformy wiertniczej. Samotny żeglarz wysłał sygnał alarmowy, kiedy jego łódź ucierpiała z powodu mechanicznej usterki. Awarię spowodowała wichura i prawie 7-metrowe fale.
Wypadek wydarzył się w odległości około 95 mil morskich od Szetlandów i 86 mil od Norwegii. Problem techniczny uniemożliwił mężczyźnie na sterowanie 7-metrowym jachtem Harrier of Down. Zaczął on dryfować w kierunku platformy wiertniczej, na której znajdują się 162 osoby. Przestraszeni możliwą kolizją pracownicy instalacji również zaalarmowali służby, ale jacht szczęśliwie ominął konstrukcję.
Sygnał alarmowy odebrał statek Vos Prospector. Natychmiast skontaktował się on z szetlandzką strażą przybrzeżną. Rozpoczęto akcję ratunkową. Załoga Vos Prospectora próbowała zaczepić na Harrier of Down linę, ale z powodu pogody okazało się to niemożliwe.
Dwa norweskie śmigłowce ratunkowe czekają na sygnał do startu. Jednak 82-latek nie chce się zgodzić na opuszczenie pokładu. W związku z tym z Bergen zostanie najprawdopodobniej wysłana ratownicza łódź, która mimo pogody odholuje jacht do portu. Ustalono, że pechowy starszy żeglarz, który płynął właśnie do Bergen jest Brytyjczykiem.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.