Odkrywcy byli naprawdę zaskoczeni. Do chaty udali się, aby zabrać stamtąd pozostawione tam przedmioty i je odnowić. Nie spodziewali się jednak, że znajdą taki skarb. Konserwator Josefin Bergmark-Jimenez nie mogła uwierzyć w znalezisko.
Otworzyłam album, a w nim był ten piękny obraz. Najpierw tak się przestraszyłam, że aż podskoczyłam i musiałam tam zajrzeć jeszcze raz. Potem wyjęłam obraz i nie mogłam przestać na niego patrzeć - te kolory, jaskrawość, to takie piękne dzieło - powiedziała.
Obraz zachował się w świetnym stanie. Jest namalowany akwarelami, które są wrażliwe na światło. Dzieło znajdowało się jednak między innymi kartkami, więc promienie słoneczne go nie dosięgły. Niska temperatura także pomogła mu przetrwać. Nie zaszkodziły natomiast pleśń czy odchody pingwinów, które pokrywały album.
Najpierw nie było do końca wiadomo, kto namalował ten obraz. Oprócz dr. Wilsona jego autorem mogli być też członkowie norweskiej ekspedycji z 1899 roku. To oni bowiem zbudowali chatę, w której znaleziono akwarelę. Ostatecznie porównano jednak charakter pisma z podpisu i jednoznacznie stwierdzono, że autorem jest dr Wilson.
Obraz powstał w 1899 roku. Zdaniem historyków dr Wilson namalował go, kiedy kurował się z zapalenia płuc w Europie. Później obraz wziął ze sobą na wyprawę.
To jednak niejedyne znalezisko w starej chacie. Badacze natrafili tam na 1500 innych przedmiotów. Po renowacji wrócą tam, gdzie je znaleziono.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.