Chcieli zlicytować księżycowy pył i karaluchy. NASA mówi stop

23

NASA chce odzyskać księżycowy pył oraz nieżyjące karaluchy z misji Apollo 11 z 1969 roku. Agencja zwróciła się z oficjalnym pismem do bostońskiego domu aukcyjnego RR Auction o wstrzymanie licytacji wymienionych przedmiotów. Zdaniem prawników NASA, księżycowy pył oraz karaluchy należą wciąż do amerykańskiego rządu.

Chcieli zlicytować księżycowy pył i karaluchy.  NASA mówi stop
Dom aukcyjny chciał sprzedać pył księżycowy i karaluchy z eksperymentu NASA (RR Auction)

Wystawiony na aukcję pył księżycowy służył do karmienia karaluchów podczas misji kosmicznej Apollo 11. Badacze chcieli w ten sposób stwierdzić, czy powierzchnia Srebrnego Globu zawiera patogeny mogące stanowić zagrożenie dla człowieka.

Jakiś czas temu firma RR Auction zapowiedziała wystawienie na aukcję fiolki z 40 miligramami pyłu księżycowego oraz trzech nieżyjących karaluchów z eksperymentu NASA. Właściciele domu aukcyjnego szacowali, że cena przedmiotów przekroczy 400 tys. dolarów (ok. 1,8 mln zł). W czwartek 23 czerwca aukcja została jednak wstrzymana.

Wszystkie próbki pobrane podczas misji Apollo należą do NASA i żadna osoba prywatna, uczelnia ani jednostka badawcza nie otrzymała pozwolenia na ich zniszczenie, przetrzymywanie czy wykorzystywanie w celach pozanaukowych. W szczególności dotyczy to sprzedaży oraz wystawianie ich na widok publiczny – podkreślili prawnicy NASA w liście do domu aukcyjnego.

NASA chce zwrotu pyłu i karaluchów. "Wnioskujemy o wstrzymanie licytacji"

Przedstawiciele agencji kosmicznej poprosili także, aby bostońska firma nie ułatwiała nikomu nielegalnej sprzedaży jakichkolwiek przedmiotów z programu badania powierzchni Księżyca. W kolejnym liście z 22 czerwca przedstawiciele NASA zwrócili się do domu aukcyjnego z prośbą o pomoc w dotarciu do osoby, która przekazała pył księżycowy oraz karaluchy na aukcję.

Wnioskujemy o natychmiastowe wstrzymanie procesu licytacji – napisano.

Przedmioty z eksperymentu NASA trafiły na licytację. Głos zabrał dom aukcyjny

Misja Apollo 11 przywiozła na Ziemię ponad 21 kg skał z Księżyca. Część drobno pokruszonego materiału badawczego służyła do karmienia małych zwierząt. Naukowcy chcieli sprawdzić, czy tego typu podłoże może być dla nich niebezpieczne.

Sekcję karmionych pyłem księżycowym karaluchów na Uniwersytecie Minnesoty przeprowadził entomolog Marion Brooks. W październiku 1969 roku stwierdził on, że nie znaleziono jakichkolwiek dowodów na to, że skały na powierzchni księżyca mogą stanowić zagrożenie dla owadów.

Księżycowa pył i karaluchy nigdy nie zostały zwrócone NASA. Zamiast tego stały w honorowym miejscu w domu naukowca. Trzy lata po śmierci Brooksa, w 2010 roku, jego córka postanowiła sprzedać unikalne "pamiątki". Teraz ponownie trafiły one na aukcję za sprawą niewymienionego z nazwiska klienta RR Auction.

Nie jest niczym niezwykłym, że strona trzecia zgłasza roszczenia do czegoś, co ma zostać wystawione na aukcję. NASA ma doświadczenie w poszukiwaniu przedmiotów związanych ze swoimi wczesnymi programami kosmicznymi – podkreśla prawnik RR Auction Mark Zaid.

Adwokat zaznacza, że amerykańska agencja była w tym w zakresie na przestrzeni lat dość niekonsekwentna. Prawnicy NASA przyznali, że nie wiedzieli o poprzedniej licytacji pyłu księżycowego oraz karaluchów.

Zawsze współpracujemy z rządem USA, gdy zgłasza roszczenia do sprzedawanych przedmiotów. W ostatecznym rozrachunku chcemy działać właściwie i zgodnie z prawem – podkreśla Zaid.

Obejrzyj także: Niezwykłe odkrycie na Marsie. Naukowcy o potencjalnych śladach życia na Czerwonej Planecie

Autor: JKM
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić