Według raportów w prowincji w Sinciang na zachodzie Chin zbudowano aż 347 kompleksów, które łącznie mogą pomieścić aż 1 014 883 więźniów. Większość osób, która jest tam przetrzymywana to Ujgurzy. Dane, począwszy do 2016 roku, zebrał BuzzFeed.
Chińczycy mają specjalne ośrodki dla muzułmanów
W tajnych ośrodkach dochodzi rzekomo do tortur, przymusowej katorżniczej pracy, a władze kontrolują liczbę urodzeń. Ponadto jeśli jakieś dziecko już przyjdzie na świat, jest zabierane rodzicom. W jednej celi tłoczy się nawet kilkanaście osób.
Pekin kategorycznie odrzucił zarzuty, twierdząc, że obozy były ośrodkami szkolenia zawodowego i obecnie wszystkie są zamknięte. Zdjęcia satelitarne udostępnione na portalu pokazują, że w ostatnich latach takich budynków przybyło. Ponadto rząd przejął także szkoły, szpitale i budynki mieszkalne, aby później przekształcić je w obozy.
Portal dotarł także do zeznań osób, które przebywały w takich obozach. Oprócz znęcania się, przemocy fizycznej i psychicznej powszechna była indoktrynacja. Więźniowie musieli znać pieśni patriotyczne, hymn partii komunistycznej i wszystkie jej założenia. Byli wypuszczani jeśli godzili się na stawiane im warunki - szpiegostwo i zdrada swojego narodu.
Ujgurzy to grupa etniczna pochodzenia tureckiego zamieszkująca Chińską Republikę Ludową, głównie Sinciang. Ujgurzy domagają się oddzielenia regionu Sinciang od Chin. Po dziś dzień wiele z nich prowadzi działania terrorystyczne i separatystyczne.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.