Kościół katolicki stoi w obliczu wielkiego skandalu. Na blogu "The Pillar" opublikowano raporty, które mogą pogrążyć wielu księży. Dzięki analizie danych z telefonów komórkowych wielu duchownych wykryto, że niektórzy kapłani ze Stanów Zjednoczonych i Watykanu korzystali i korzystają nadal z aplikacji Grindr. Ta jest swego rodzaju portalem randkowym dla gejów.
Pierwszy raport został opublikowany pod koniec lipca. Kompromitujące fakty doprowadziły do rezygnacji prałata Jeffreya Burrilla, byłego sekretarza generalnego Konferencji Episkopatu USA. Kilka dni później do sieci trafił drugi raport. Ujawniono w nim używanie aplikacji Grindr przez anonimowe osoby z nieokreślonych plebanii w archidiecezji Newark w stanie New Jersey. Ostatni bilans ujawnił, że w 2018 r. co najmniej 32 urządzenia mobilne emitowały sygnały danych aplikacji randkowych z obszarów Watykanu, które są niedostępne dla turystów.
Raporty spotkały się z niezadowoleniem przywódców amerykańskiego Kościoła. Opublikowane dane są potężną bronią do wojny kulturowej między zwolennikami papieża Franciszka a jego konserwatywnymi krytykami. Raporty postawiły hierarchów kościelnych w niezręcznej sytuacji. Korzystanie z aplikacji randkowej dla gejów leży w całkowitej niezgodzie z celibatem, którego powinni przestrzegać kapłani.
Jeśli ktoś, kto obiecał celibat lub złożył śluby czystości, ma aplikację randkową na swoim telefonie, oznacza to proszenie się o kłopoty – powiedział kardynał Joseph W. Tobin z Newark.
Raporty wzbudziły również wiele pytań i wątpliwości. Największą kontrowersją nadal pozostaje to, w jaki sposób The Pillar wszedł w posiadanie danych z telefonów komórkowych. Głos w sprawie zabrali reporterzy bloga JD Flynn i Ed Condon. Obaj odmówili jednak odpowiedzi na pytania związane ze szczegółami raportów. Wytłumaczyli tylko, że ich praca była motywowana chęcią ujawnienia hipokryzji w Kościele.