Kolejne pytanie referendalne ogłosiła była premier Beata Szydło. Zgodnie z tym, czego dowiedziała się Wirtualna Polska i o czym informowaliśmy w piątek. Europosłanka PiS-u i zaufana Jarosława Kaczyńskiego ogłosiła w spocie wideo, że partia rządząca zapytać chce Polaków o kwestie związane z polityką społeczną.
A konkretnie o wiek emerytalny. Drugie pytanie referendalne będzie brzmieć: "Czy jesteś za podwyższeniem wieku emerytalnego wynoszącego dziś 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn?" Ta kwestia była jednym ze sztandarowych tematów podczas rządów Beaty Szydło jako premiera. Dziś wraca przed zapowiadanym referendum.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Beata Szydło od kilku miesięcy aktywnie angażuje się w kampanię wyborczą PiS. Regularnie spotyka się z wyborcami, a relacje z tych spotkań zamieszcza w swoich mediach społecznościowych. Jarosław Kaczyński nadal mocno jej ufa i zdecydował, że będzie pomocna w kampanii przed wyborami. Wierzy też, że Szydło ufają Polacy.
W spocie prezentującym drugie pytanie referendalne PiS występują - poza Beatą Szydło - były premier Donald Tusk oraz były prezydent Bronisław Komorowski. To oni są zdaniem PiS winni podniesienia przed laty wieku emerytalnego dla Polaków. "Kłamali w tej sprawie" - atakuje Szydło i zdradza pytanie przygotowane przez jej partię.
"Czy jesteś za podwyższeniem wieku emerytalnego wynoszącego dziś 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn?" - chce zapytać Polaków PiS, choć żadna z sił na scenie politycznej nie proponuje przed wyborami, by obowiązujący dziś wiek emerytalny w Polsce zmieniać. Ten temat ma po latach znów zapewnić sukces rządzącym.
Obrona Polaków przed szkodliwymi decyzjami rządu Tuska w sprawie wieku emerytalnego była priorytetem PiS już w kampanii prezydenta Andrzeja Dudy - napisała w social mediach Beata Szydło.
To jej rząd po wygranych w 2015 roku wyborach zniósł podwyższenie wieku emerytalnego, co było jedną z obietnic wyborczych PiS. Jak dziś zapewnia partia rządząca, nie zgodzi się na ponowne zmiany w zakresie wieku emerytalnego.
Jak brzmi pierwsze pytanie referendalne?
W piątek 11 sierpnia ogłosił je sam Jarosław Kaczyński, który wystąpił w spocie partii. Ten pojawił się w mediach społecznościowych w piątek rano. "Czy popierasz wyprzedaż państwowych przedsiębiorstw?" - chce zapytać Polaków partia rządząca.
- Dla nas decydujący jest zawsze głos zwykłych Polaków - mówił Jarosław Kaczyński w opublikowanym w piątek rano nagraniu. Prezes PiS dodał, że "głos zwykłych obcych polityków, w tym niemieckich nie ma żadnego znaczenia" w Polsce. Stąd pomysł referendum i pytanie, a w zasadzie cztery osobne pytania do polskiego społeczeństwa.
Referendum razem z jesiennymi wyborami
Referendum, które zaplanowano na jesień, od początku budzi w Polsce kontrowersje.
PiS zmierza właśnie prostą drogą do skompromitowania instytucji referendum i przekształcenia wyborów w farsę, a polityki w partyjny cyrk. Cztery dni, kolejne pytania, oczywiście - jak przystało na referendum państwowe - na profilu partyjnym, przez lidera partii - napisał znany publicysta Tomasz Terlikowski.
Władze Prawa i Sprawiedliwości zadecydowały, że wraz z jesiennymi wyborami Polacy będą brać udział w referendum. 15 października 2023 roku będziemy wybierać nowych członków Sejmu oraz Senatu, a przy okazji odpowiemy w referendum na cztery pytania, które przygotowała partia rządząca.
Początkowo pytanie miało być jedno, spekulowano, że będzie dotyczyć polityki migracyjnej. Teraz okazuje się, że partia rządząca postanowiła zwiększyć liczbę pytań i zadać ich Polakom aż cztery. Na razie znamy dwa pytania referendalne, kolejne dwa mają zostać ogłoszone przez PiS już w najbliższych godzinach.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.