Podejrzani o kradzieże na międzynarodowym lotnisku w Miami są Labarrius Williams i Josue Gonzalez. Obaj pełnili służbę na stanowisku skanowania bagaży na przełomie czerwca i lipca, kiedy to turyści zgłosili, że z ich walizek zniknęły pieniądze i drobne przedmioty - donosi serwis TMZ.
Kradzieże na lotnisku w Miami. Wpadli na monitoringu
Z policyjnego oświadczenia wynika, że Williams i Gonzalez współpracowali przy całym procederze i porozumiewali się, co do okradania konkretnych walizek. Widać to na nagraniach, do których dotarli śledczy.
Na filmach możemy dostrzec, jak funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Transportu (TSA) starają się niespostrzeżenie wkładać ręce do walizek i wyciągają z nich małe przedmioty. Serwis TMZ wprost stwierdził, że obaj pracownicy mogą pochwalić się "lepkimi rękami", bo bardzo sprawnie przychodziło im wyciąganie banknotów z bagaży i wkładanie do własnych kieszeni.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: Dramat na promie StenaLine. Nowe fakty w sprawie
W toku postępowania policjanci zatrzymali też trzecią osobę - Elizabeth Fuster. Pracownica TSA została oskarżona o kradzież 600 dolarów z portfela jednego z turystów. Dogłębna analiza jej sprawy doprowadziła jednak do oddalenia zarzutów. W efekcie w areszcie przebywają obecnie tylko Williams i Gonzalez.
Zdaniem śledczych, obaj pracownicy TSA okradali pasażerów lotniska przez kilka miesięcy. W tym czasie "zarobili" w ten sposób co najmniej kilkaset dolarów. Jeden z podejrzanych przyznał się już do zarzucanych mu czynów - kradzieży i oszustwa.
Lokalne media poinformowały, że Gonzalez zawarł ugodę z prokuraturą, w wyniku której jego zarzuty mają być wycofane pod warunkiem spełnienia określonych warunków. Co oczywiste, Agencja Bezpieczeństwa Transportu zawiesiła obu funkcjonariuszy w obowiązkach do momentu wyjaśnienia sprawy.