Gaz wybuchł w jednym ze sklepów. Rany odniosło dwóch policjantów, którzy przechodzili w pobliżu miejsca eksplozji. Przewieziono ich do szpitala. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Według komendanta głównego węgierskiej policji, Karoly Pappa, zamach wymierzony była własnie w funkcjonariuszy.
Stwierdziliśmy bez żadnych wątpliwości, że celem zamachu byli nasi policjanci - powiedziałkomendant podczas konferencji prasowej w Budapeszcie.
Początkowo mieszkańcy nie wiedzieli, co się stało. Wstrząsy było czuć nawet kilkaset metrów od miejsca wybuchu. Wczesne doniesienia mówiły o ataku terrorystycznym, mówiono też o możliwości wybuchu gazu lub tzw. brudnej bomby wypełnionej gwoździami.
Ładunek wybuchowy był domowej roboty. Według dostępnych policji danych, sprawca jest w wieku 20-25 lat i ma około 170 cm wzrostu - poinformował na konferencji Papp, dodając, że policja szuka cały czas sprawcy i wyznaczyła za pomoc w jego ujęciu specjalną nagrodę, w wysokości 10 milionów forintów (ponad 140 tys. zł).
Służby zamknęły kilka ulic. Mimo że do wybuchu doszło późnym wieczorem, w pobliskich barach i restauracjach nadal znajdowały się dziesiątki ludzi. Wszyscy zostali ewakuowani - informuje brytyjski "Express".
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.