"Dzięki hejtowi na in vitro powstanie nowe życie metodą in vitro" - cieszy się w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" założyciel zbiórki Kamil Mieszczankowski. Po lekturze podręcznika do Hit-u, postanowił pozwać jej autora za słowa na temat in vitro.
Przypomnijmy, że w kontrowersyjnym podręczniku przeznaczonym dla szkół średnich jego autor, profesor Wojciech Roszkowski metodę leczenia bezpłodności, jaką jest in vitro, uznał za "hodowlę" ludzi. Z nieznanych przyczyn uznał też, że rodzice nie są w stanie kochać dzieci urodzone z pomocą in vitro.
Coraz bardziej wyrafinowane metody odrywania seksu od miłości i płodności prowadzą do traktowania sfery seksu jako rozrywki, a sfery płodności jako produkcji ludzi, można powiedzieć hodowli. Skłania to do postawienia zasadniczego pytania: kto będzie kochał wyprodukowane w ten sposób dzieci? - pisał w podręczniku do HiT-u profesor Roszkowski
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To właśnie na te słowa zareagował Mieszczankowski organizując zbiórkę finansową po to, by móc przygotować pozew przeciwko autorowi książki oraz odpowiedzialnemu za jej zatwierdzenie ministrowi edukacji i nauki Przemysławowi Czarnkowi.
Efekt zbiórki przerósł jego oczekiwania. Z 30 tysięcy jakie obrał za cel, w tydzień na koncie zbiórki znalazło się 330 tysięcy złotych. Mieszczanowski większość pieniędzy postanowił przeznaczyć na pomoc w sfinansowaniu in vitro dla starających się o nie par.
To jest najpiękniejsza odpowiedź na tę obłąkaną krucjatę, której jesteśmy świadkami - podsumowuje w rozmowie z Gazetą Wyborczą.
Realizacją programu z przekazanych pieniędzy zajmie się Stowarzyszenie Nasz Bocian we współpracy z innymi środkami leczenia niepłodności w Polsce.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.