Próbowali ukraść ze stadionu piłkarską bramkę. Tego się nie spodziewali

3

Czy to Gang Olsena? Nie, to zuchwali złodzieje, którzy wybrali bardzo nieodpowiedni moment na popełnienie przestępstwa. Próbowali ukraść ze stadionu piłkarską bramkę. Mieli pecha, bo — jak się okazało — robili to na oczach policjantów.

Próbowali ukraść ze stadionu piłkarską bramkę. Tego się nie spodziewali
Złodzieje próbowali ukraść bramkę (Facebook, Policja Gorzów wlkp.)

Jak to mówią: najciemniej pod latarnią. Ale nie tym razem. ''Latarnia'' zaświeciła wprost w twarze przestępców.

W sobotę 4 marca, na stadionie przy ulicy Olimpijskiej w Gorzowie Wielkopolskim, miał się odbyć piłkarski mecz. Niewiele brakowało, a spotkanie trzeba byłoby odwołać, no, chyba że drużyny zagrałyby tylko do jednej bramki.

Złodzieje wymyślili to tak: wyniosą bramkę do piłki nożnej z kompleksu sportowego, a potem spieniężą łup. Najprawdopodobniej chcieli sprzedać bramkę na złom. Gdy rabusie przystąpili do realizacji niecnego planu, okazało się, że nie wszystko przemyśleli.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: #dziejesiewsporcie: jak on to zrobił?! Bramkarz się tego nie spodziewał

Kradzież pod okiem policjantów

Złodzieje pojawili się na stadionie przy ul. Olimpijskiej w Gorzowie Wielkopolskim w piątek, 3 marca. Sęk w tym, że tego samego dnia na stadion przyszli także dwaj zastępcy naczelnika Wydziału Sztab Policji gorzowskiej komendy miejskiej. Funkcjonariusze mieli ustalić z pracownikami obiektu szczegóły zabezpieczenia meczu.

W pewnym momencie policjanci zauważyli dwóch mężczyzn, którzy... nieśli bramkę o wymiarach 5 na 2 metry. Na widok policjantów złodzieje porzucili bramkę i zaczęli uciekać. Nie mieli jednak kondycji piłkarzy — funkcjonariusze szybko ich zatrzymali.

Jak się okazało, zatrzymani złodzieje to 25- i 37-latek. Obaj są dobrze znani policjantom z innych spraw. Teraz mężczyźni usłyszeli zarzut kradzieży. Grozi im do pięciu lat pozbawienia wolności.

2:0 dla policjantów — skwitowano w poście gorzowskiej policji na Facebooku.

Bramka warta 3000 złotych wróciła tam, gdzie być powinna. Służyła piłkarzom podczas sobotniego meczu i — miejmy nadzieję — będzie służyć podczas kolejnych.

Autor: APOL
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić