Kolejna odsłona afery mailowej. Tym razem do sieci trafiła wiadomość napisana rzekomo przez Mariusza Chłopika, byłego nieformalnego doradcy premiera. Miał on w 2018 roku wystąpić z nietypową prośbą do prezesa TVP Jacka Kurskiego i szefa Telewizyjnej Agencji Informacyjnej Jarosława Olechowskiego.
Jacek, Jarek podsyłam poniżej efekt narady kilku znamienitych osób łapiących pewne linki w sądownictwie i powiązań między sędziami a różnymi sprawami. Po rozmowach mamy prośbę, by jutro TVP bardzo ładnie zaatakowało te osoby, które taki wyrok wydały i generalnie warszawski sąd apelacyjny według topowych kancelarii w Warszawie to stajnia augiasza. Takie pytania do posłów PiS będących jutro w studiach TVP będzie można spokojnie zadawać. My z Michałem Dworczykiem musimy wiedzieć kto idzie a następnie go odpowiednio przygotujemy. Wyrok sądu tak the facto może stać się dobry dla naszej formacji. Myślę, że ten materiał jest bardzo bardzo dobry aby także podgrzać publicystycznie. Co sądzicie? - miał pisać Mariusz Chłopik [pisownia oryginalna - przyp. red.].
Autor popełnił kilka błędów językowych, internauci zwrócili uwagę na jeden z nich. Chodzi o angielsko-łaciński miszmasz w postaci "the facto". Poprawny zapis wygląda tak: de facto, z łac. w rzeczywistości, w praktyce. "The facto" przyniosło internautom wiele radości, jednym z kpiarzy jest Tomasz Lis.
Widzieliście , że po PiS-owsku pisze się "the facto"? De facto the morons - zakpił Lis, któremu jednak kilka osób zwróciło uwagę, że poprawna forma to "morons" bez "the".
Zażenowania nie kryje też Andrzej Bobiński, dyrektor zarządzający Polityki Insight. Wygląda na to, że "the facto" przebiło prośbę o "bardzo ładny atak w TVP" i zostanie zapamiętane z całej afery najlepiej. Internauci już tworzą przeróbki.
"What the facto...", "the facto, nie dość że są bandytami to jeszcze dysleksja", "Panie pośle, kupcie Chłopikowi słownik ortograficzny albo poprawnej polszczyzny ;) "The facto" wymiata" - zaśmiewają się internauci.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.