Rozpędzona ciężarówka wjechała w budynek niedaleko miasta Adelaide. We wtorek około godziny 10:30 kierowca z nieznanych przyczyn stracił kontrolę nad pojazdem i wjechał prosto w dwupiętrowy domek letniskowy.
Usłyszałem potężny huk na zewnątrz. Wyjrzałem przez okno i zobaczyłem ciężarówkę jadącą przez mój dziedziniec - wspomina Jarrett, właściciel sąsiedniego domu.
Wydawało się, że rozpędzony pojazd zdemoluje kolejne budynki. Jarrett był przekonany, że ciężarówka zaraz staranuje również jego dom. Nie mając czasu na ucieczkę, złapał swoje dziecko i rzucił się razem z nim na podłogę.
Jednak ciężarówka została pogrzebana pod gruzami domu. Na szczęście w tym czasie domek letniskowy był pusty. Kiedy mieszkańcy okolicy nieco ochłonęli po szoku, próbowali dostać się do pasażerów pojazdu.
Po ponad godzinnej akcji strażakom udało się ich wydostać. Obydwaj mężczyźni z ciężarówki trafili do szpitala z obrażeniami niezagrażającymi ich życiu.
Na szczęście w czasie wypadku nikogo nie było w domu, ale budynek został całkowicie zniszczony podczas incydentu - ogłosiła lokalna policja.
Właściciele zrujnowanego domu mają mieszane uczucia. Z jednej strony są zdruzgotani stratą, a z drugiej szczęśliwi, że nie byli na miejscu w czasie wypadku. Zwykle spędzają w domku letniskowym weekendy.
Zwykle wyjeżdżaliśmy stąd w poniedziałek, ale czasami wracaliśmy do domu dopiero we wtorek lub środę. Moglibyśmy być tu dziś rano - powiedział właściciel zrujnowanego budynku dziennikarzom australijskiej telewizji publicznej.
Zobacz też: Katastrofa kanadyjskiego myśliwca. Nagranie z miejsca wypadku
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.