W tym wypadku klienci sklepu Aldi stracili głowę dla zestawu mebli ogrodowych. Problem w tym, że w markecie w Melbourne w Australii dostępna była tylko jedna sztuka, a po meble przyjechały dwie rodziny.
Musiało im bardzo zależeć. Według relacji klientki, która nagrała sytuację, rodziny czekały pod drzwiami sklepu już na godzinę przed otwarciem.
Gdy drzwi sklepu się otworzyły, ci ludzie po prostu zaczęli biec w stronę mebli. Później zaczęli się szarpać i krzyczeć - relacjonuje Maria Chatzikostandinou w rozmowie z 7 News Online.
To chyba najdroższy produkt w dyskoncie, jaki spowodował podobną sytuację. Meble kosztowały 349 dolarów australijskich, czyli ok. 1000 zł. Całkiem niedawno w ślady legendarnej już "bitwy o Crocsy" poszli mieszkańcy Filipin, których tysiące ustawiły się w kolejce po 80 hamburgerów za równowartość 55 gr.
Również Polacy mają się czym "pochwalić". Jedną z głośniejszych promocji tego typu była zeszłoroczna promocja Lidla na markowe torebki. Również skończyła się przepychankami w kilku miastach Polski.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.