Rolnicy prowadzą protest na węźle autostrady A1, pomiędzy węzłami Lisewo i Lubicz. Zablokowany jest wjazd, a na zjeździe z A1 pojazdy są przepuszczane cyklicznie.
Natomiast w Gronowie, protestujący rolnicy zablokowali rondo im. Solidarności na drodze krajowej nr 15, na odcinku pomiędzy Toruniem i Brodnicą. Tutaj również pojazdy są przepuszczane co jakiś czas.
W czwartek po południu podczas konferencji prasowej rolnicy zapowiedzieli, że blokada będzie trwała aż do przyjazdu do nich Donalda Tuska. Jeżeli do takiego spotkania nie dojdzie w ciągu dwóch dni, zamierzają zablokować A1.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czekamy na przyjazd premiera Donalda Tuska. Nie będziemy więcej jeździli do Warszawy. Byliśmy tam, a premiera nie było. Jeżeli w ciągu dwóch dni do nas nie przyjedzie, zablokujemy autostradę A1. Jak będzie trzeba - zaczniemy ją orać. Nie boimy się policji - oświadczył przywódca strajku rolniczego w regionie toruńskim Paweł Sikorski i dodał, że protest w woj. kujawsko-pomorskim jest oddolny.
Czytaj także: Spotkanie Tuska z rolnikami. Strajki nadal będą trwały
Ponadto Sikorski nazwał czwartkowe spotkanie premiera z przedstawicielami rolników "ustawką", w której biorą udział "działacze związków, a nie rolnicy". - Rolnicy są tu i czekają na pana, panie Tusk. Nie na pana wiceministra Kołodziejczaka, a na pana - dodał.
Czytaj także: Rolnicy wskazują na marzec. "Zrobimy piekło"
Po czwartkowym spotkaniu z premierem w Centrum Partnerstwa Społecznego Dialog w Warszawie, rolnicy zapowiedzieli na 6 marca kolejny protest. Krzysztof Chmiel, jeden z przedstawicieli rolników biorący w udział w spotkaniu, stwierdził, że podczas rozmowy nie padły żadne konkrety. - W najbliższym tygodniu premier ma podjąć jakieś konkretne, mocne działania - oznajmił Chmiel.
Czytaj także: Rolnicy znów będą protestować. Mapa trafiła do sieci
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.