Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...

Rosyjscy partyzanci w akcji. Tak wygląda teraz Putin w Petersburgu

Aktywiści ruchu "Komitet Socjalistów Republikańskich" ostrzelali pomnik prezydenta Rosji Władimira Putina w Petersburgu, na którym pokazany jest jako cesarz rzymski. Partyzanci użyli markerów do paintballa, dlatego podobizna dyktatora pokryła się żółtą farbą.

Rosyjscy partyzanci w akcji. Tak wygląda teraz Putin w Petersburgu
Partyzanci zaatakowali statuę Putina (YouTube)

Filmikiem z akcji aktywiści podzielili się na swoim kanale YouTube. Z opisu wynika, że ​​do zdarzenia doszło w Petersburgu, gdzie w ostatnich dniach odbywało się Międzynarodowe Forum Ekonomiczne z udziałem m.in. rosyjskiego przywódcy Władimira Putina.

"Putin" pokrył się żółtą farbą

Z tej okazji pomnik, który wśród miejscowych nazywany jest "posągiem Putina" został rozstrzelany przez działaczy "Komitetu Socjalistów Republikańskich". Użyli oni pistoletów paintballowych i ostrzelali wizerunek dyktatora żółtą farbą. Twarz miedzianego Putina natychmiast pokryła się żółtą farbą.

Na kanale YouTube "Komitetu Socjalistów Republikańskich" opublikowano pełną wersję z ostrzelaniem pomnika. Aktywiści zauważają, że "akcja miała miejsce jako niezależna reakcja na to, co się dzieje", i odbyło się w ostatnim dniu Międzynarodowego Forum Ekonomicznego w Petersburgu.

Rosja będzie republiką społeczną wolnych ludzi – mówili aktywiści po rozstrzelaniu pomnika Putina.
Trwa ładowanie wpisu:twitter

Miał przedstawiać cesarza

Posąg miał w rzeczywistości przedstawiać cesarza rzymskiego Oktawiana Augusta i  pojawił się na fasadzie budowanego od 2003 roku centrum handlowego w 2019 roku. Mieszkańcy Petersburga jednak niemal natychmiast rozpoznali w nim Putina.

Zobacz także: Rosja demonstruje potencjał. "Odpowiedź NATO musi być wyraźna"
Autor: BA
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
KOMENTARZE WYŁĄCZONE
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli i polem do dezinformacji. Dlatego zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja o2.pl
Zobacz także:
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić