Śmiertelna pułapka pod Ostrołęką. Mieszkańcy żyją w strachu

27

Strzelnica we wsi Stepna-Michałki pod Ostrołęką (woj. mazowieckie) trzyma w strachu wszystkich mieszkańców. Twierdzą, że strzelnica nie jest zabezpieczona w należyty sposób, a pociski wystrzeliwane przez użytkowników opuszczają teren obiektu. Dyrekcja strzelnicy mówi, że jest ona bezpieczna.

Śmiertelna pułapka pod Ostrołęką. Mieszkańcy żyją w strachu
Strzelnica pod Ostrołęką zagraża mieszkańcom (Facebook, Polsat News)

Sprawę strzelnicy we wsi Stepna-Michałki (woj. mazowieckie) nagłośnił program "Państwo w Państwie" w Polsacie. Mieszkańcy miejscowości opisali dziennikarzom, że codziennie boją się o swoje życie i zdrowie. Zarządzana przez Polski Związek Łowiecki strzelnica, zdaniem miejscowych, jest źle zabezpieczona.

"Śmiertelna pułapka" pod Ostrołęką

Jeden z mieszkańców opisał, że niemal został trafiony pociskiem ze strzelnicy podczas spaceru w lesie. Pokazał dziennikarzom materiał, na którym słychać dźwięki przelatujących kul. "Nie chcę sobie nawet wyobrażać, co mogłoby się stać, gdyby właśnie wtedy były tam dzieci" — opowiada mężczyzna w programie "Państwo w państwie".

Miejscowi to miejsce nazywają "śmiertelną pułapką". Ich zdaniem, to tylko kwestia czasu, kiedy komuś stanie się krzywda. - Tylko wtedy będzie płacz, ale nie będzie winnego – mówi Julia Olbryś, mieszkająca w sąsiedztwie strzelnicy.

Ciągły hałas

Innym problemem mieszkańców wsi jest ciągły hałas w okolicach strzelnicy. Kontrola przeprowadzona przez starostwo, wykazała, że normy dzienne zostały przekroczone o 22 decybele, a nocne o 16. Ponadto urzędnicy ustalili, że część obiektów strzelnicy jest samowolą budowlaną bez pozwolenia na użytkowanie.

Zarządcy strzelnicy odpierają wszystkie zarzuty. Mówią, że obiekt jest zabezpieczony we właściwy sposób, a ze strzelnicy korzystają różne służby, szkolenia realizuje tam chociażby policja.

Tutaj jest bezpiecznie. 36 lat nie było żadnego wypadku, żeby ktokolwiek ucierpiał i mam nadzieje że tak zostanie do końca – odpowiada dziennikarzom "Państwa w Państwie" Edward Kłos opowiedziany za bezpieczeństwo na strzelnicy.
Trwa ładowanie wpisu:facebook

Prokuratura: nie ma wystarczających dowodów

Sprawa uciążliwej dla mieszkańców strzelnicy dwukrotnie trafiała do prokuratury, ale śledztwo zostało umorzone. Zdaniem śledczych, "nie ma wystarczających dowodów potwierdzających, że naboje faktycznie pochodziły ze strzelnicy". W przypadku wybitej szyby w samochodzie zasugerowano nawet, że kula mogła zostać podrzucona.

Gdzieś tam być może słychać przygłuszone strzały oraz świst, nie można jednak było dokładnie i szczegółowo określić co to za wystrzały i z jakiego źródła pochodzi dźwięk uwieczniony na nagraniach — tłumaczy Polsatowi Edyta Łukasiewicz z Prokuratury Okręgowej w Ostrołęce.
Zobacz także: Mucha o słowach Kowalskiego. "UE będzie nas odstawiała na boczny tor"
Autor: BA
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić