O tym, że uwięzienie Aleksieja Nawalnego wywoła bunt społeczny, wiedzieli wszyscy. Aby nie doprowadzić do zbyt dużych manifestacji, w tajemnicy trzymano informację o tym, w którym zakładzie karnym znajduje się opozycjonista Putina. Dziś już wiadomo, że to nie wystarczyło. Ludzie i tak wyjdą na ulicę. Główny protest ma się odbyć w największych miastach Rosji, w środę 21 kwietnia.
Aleksiej Nawalny od końca marca prowadzi strajk głodowy. Prosi władze więzienia o dostęp do wskazanego przez siebie lekarza. Takie prawo ma każdy więzień Rosji. Nawalnemu się go odmawia.
Aleksiej teraz umiera. W jego stanie to kwestia dni. A przez weekend prawnicy po prostu nie mogą się z nim skontaktować i nikt nie wie, co wydarzy się w poniedziałek - poinformowała w niedzielę Kira Jarmysz rzeczniczka prasowa Aleksieja Nawalnego.
Rosjanie planują protesty. 70 zagranicznych przedstawicieli świata kultury i nauki (w tym pięciu noblistów) wystosowało swoje apele w tej sprawie. Rosyjski rząd jednak nie widzi taryfy ulgowej.
Kontratakiem ze strony rosyjskich władz jest złożenie wniosku przez prokuraturę o uznanie Fundacji Walki z Korupcją Nawalnego organizacją ekstremistyczną. Takim tytułem mianowano choćby świadków Jehowy czy Państwo Islamskie. Wszystkim tym, którzy w jakikolwiek sposób współpracowali i organizacją Nawalnego będą groziły kary więzienia od 6 do nawet 10 lat.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.