W czym rzecz? Jak zauważają internauci, smartfony to narzędzia, które bardzo łatwo namierzyć. Korzystający ze smartfona żołnierz naraził nie tylko siebie, lecz także towarzyszy broni i dowódców. Ukraińcy mogliby dość łatwo ustalić, gdzie znajduje się jednostka, i przystąpią do ataku.
Przeczytaj także: Nie oszczędzają nawet dzieci. Zmuszają uczniów do popierania wojny
Można by przypuszczać, że rosyjski Specnaz (Wojska Specjalnego Przeznaczenia Federacji Rosyjskiej – przyp. red.) zwróci większą uwagę na bezpieczeństwo operacyjne. Najwyraźniej nie – podsumował Konrad Muzyka, ekspert wojskowy z Rochan Consulting.
Internauci mają teraz używanie. Kpią z rosyjskiej armii, która, jak mówią, nie wyciągnęła zbyt wielu wniosków z trwającej 8 lat wojny w Donbasie.
Przeczytaj także: Mówił o "człowieczeństwie Rosjan". Został przez nich zabity
"Bardzo słabe dbanie o bezpieczeństwo operacyjne przez używanie smartfona. Bardzo łatwo go wykorzystać do ustalenia danych oraz lokalizacji", "brakuje im dyscypliny, która jest konieczna do zachowania bezpieczeństwa. Rosjanie nadal będą ponosić porażki, bo nie mają o co walczyć", "nie chodzi tylko o telefony, ale to, z czym się one połączyły – z ukraińską infrastrukturą telekomunikacyjną. To wydaje się nierozsądne..." – komentują użytkownicy Twittera.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.