O śmierci Andrzeja Leppera w 2011 roku było bardzo głośno. W programie "Super Expressu" do zgonu polityka nawiązywał eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Czarnecki.
Wyraźnie dał do zrozumienia, że nie wierzy w to, że prezes Samoobrony popełnił samobójstwo.
Są ludzie, którzy nie popełniają samobójstwa. Jego nie załamywały problemy, także finansowe. To było zwierzę polityczne - zaznaczył Czarnecki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prowadzący dopytywał wówczas, czy polityk ma podejrzenia, kto zamordował Andrzeja Leppera. Wtedy europoseł podkreślił, że nie ma żadnych dowodów.
- Myślę, że w grę mogły wchodzić układy natury biznesowej. Może posiadał wiedzę o ludziach ważnych w świecie biznesu i oni bali się, że Lepper zacznie mówić - dodał przedstawiciel PiS.
To się stało, gdy Lepper szukał kontaktu do ludzi z opozycji i mówił, że ma im ważne rzeczy do ujawnienia. Z czasów, gdy był wicepremierem w rządzie PiS. Szukał także dojścia do prezesa Kaczyńskiego. Chciał mówić i to była sprawa znana - kontynuował Ryszard Czarnecki.
Ryszard Czarnecki o niejasnościach ws. śmierci Andrzeja Leppera
Europoseł w rozmowie z "SE" ocenił, że wokół sprawy śmierci Andrzeja Leppera jest dużo niejasności.
To się wydarzyło w piątek po południu. Jak wiadomo, różne badania trudno zrobić w weekend, a w poniedziałek trudniej pewne rzeczy wykryć. Ale pytania wokół tej śmierci są - podkreślał.
Andrzej Lepper zmarł 5 sierpnia 2011 roku. Ciało polityka znaleziono w łazience w biurze na Alejach Jerozolimskich w centrum Warszawy. Śledztwo w tej sprawie zostało umorzone.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.