Do strzelaniny doszło 3 marca w Houston. Daisha Smalls relacjonuje, że tankowała samochód, gdy usłyszała syreny i zauważyła radiowozy. Jej syn Legend siedział na tylnym siedzeniu pojazdu.
Czytaj także: Makabra w Londynie. 37-letni Polak ofiarą
W pewnym momencie do auta wsiadł uzbrojony mężczyzna. Kazał kobiecie oddać samochód, jednak ta odmówiła.
Nie oddałabym mu swojego samochodu, ponieważ dałam mu do zrozumienia, że mam dziecko w samochodzie i że nie zostawię samochodu bez syna. Zanim się zorientowałam, co się stało, już strzelali do mojego samochodu, a ja po prostu bałam się o życie mojego syna - relacjonuje matka chłopca.
Czytaj także: Kolejny atak na polski supermarket w Holandii
30-latek był ścigany przez policję w związku z dwoma napadami rabunkowymi. Gdy wsiadł do auta, funkcjonariusze zaczęli je ostrzeliwać.
Mężczyzna zginął na miejscu zdarzenia. Policjanci postrzelili także siedzące w samochodzie dziecko.
Obawiając się o bezpieczeństwo matki, jeden z naszych funkcjonariuszy strzelił ze swojej broni, śmiertelnie raniąc podejrzanego. Niestety, mały Legend też został trafiony. Funkcjonariusze na miejscu natychmiast udzielili mu pierwszej pomocy - przekazała w oświadczeniu policja.
Postrzelony przez policję chłopiec walczy o życie
Chłopiec w ciężkim stanie trafił do szpitala. Przez ponad 10 dni był podłączony do respiratora. Część jego czaszki została usunięta z powodu obrzęku mózgu.
Sprawa jest przedmiotem śledztwa. Na razie nie jest jasne, czy funkcjonariusze wiedzieli o tym, że w aucie znajduje się dziecko.
Zobacz także: Tysiące kilogramów narkotyków na okręcie. Marynarka wojenna USA w akcji