Nicolas Maduro powiedział, że w niedzielę najemnicy próbowali wjechać do Wenezueli z sąsiedniej Kolumbii na motorówkach. Poinformował, że podczas akcji zginęło osiem osób.
Czytaj także: Wenezuela oskarża Kolumbię o inwazję na morzu
Prezydent dodał, że władze schwytały 13 "terrorystów". Wśród nich mieli być dwaj obywatele USA - Airan Berry i Luke Denman. Obaj mężczyźni mieli współpracować z Jordanem Goudreau, amerykańskim weteranem wojskowym i właścicielem firmy ochroniarskiej Silvercorp z Florydy.
Bawili się w Rambo. Bawili się w bohaterów - skomentował Nicolas Maduro.
Jordan Goudreau przyznał w rozmowie z Agencją Reutera, że był organizatorem akcji. Dodał, że Berry i Denman to "jego ludzie" i byli zamieszani w akcję.
USA odpowiedzialne za atak najemników na Wenezuelę?
Nicolas Maduro twierdzi, że spisek był koordynowany z Waszyngtonu i miał na celu obalenie jego rządów. Departament Stanu USA nie skomentował doniesień dotyczących domniemanych aresztowań Amerykanów. Administracja zdecydowanie zaprzeczyła jakiemukolwiek udziałowi rządu USA w niedzielnym wtargnięciu do Wenezueli.
Zobacz także: Był wielkości samochodu. Polowały na niego gigantyczne krokodyle
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.