Australia słynie z bujnej fauny. Mieszkańcy tego kraju są przyzwyczajeni do występowania tam różnych gatunków zwierząt, również tych śmiertelnie niebezpiecznych. Wielkie pająki i bardzo groźne węże dzielą tam przestrzeń z człowiekiem.
Pewna rodzina z Queensland wprowadziła się do nowego domu. Postanowili, że wezwą na miejsce łapacza węży, aby sprawdzić, czy w budynku nie przebywa nieproszony gość. Łapacz węży Reid Newell ze Snake Catchers Brisbane & Gold Coast dokonał na ich strychu przerażającego odkrycia. Znalazł tam aż 57 skór węży.
Nigdy czegoś takiego nie widziałem, byłem na wielu strychach, ale najwięcej skór, ile widziałem, to może cztery lub pięć. To był więc ogromny skok, również dla właścicieli - powiedział Newell w rozmowie z "Courier Mail".
Opublikowana na Facebooku fotografia nie odzwierciedla skali znaleziska. Newell przyznał, że na zdjęciu pokazano tylko część znalezionych skór. Pomimo wielu śladów obecności wężów nie udało się znaleźć ani jednego osobnika. Ekspert nadmienił również, że skóry należały do różnych gatunków węży.
Nie potrafiłem powiedzieć, z ilu węży pochodzą skóry, ale na pewno nie był to jeden. Nie chodziło tylko o jeden gatunek - przyznał łapacz.
Newell ma teorię na temat tego, skąd aż tyle skór. Według niego poprzedni właściciele domu musieli posiadać drób, który przyciągał myszy, a te przyciągały węże. Skóry miały należeć do pospolitych węży drzewnych.
Czytaj także: Odpowiada za 1 na 5 śmierci. To nie COVID-19