Kamil Niewiński
Kamil Niewiński| 
aktualizacja 

Zakładniczka opowiada o porwaniu. Godzinami szła przez pajęczynę tuneli

W ostatnich dniach Hamas rozpoczął stopniowe uwalnianie małych grup zakładników porwanych w trakcie ataku 7 października. O życiu w niewoli opowiedziała uwolniona 85-latka Jochewed Lifshitz.

Zakładniczka opowiada o porwaniu. Godzinami szła przez pajęczynę tuneli
(GETTY, Alexi J. Rosenfeld)

Atak Hamasu, który miał miejsce 7 października 2023 r., stanowił początek bezprecedensowej eskalacji konfliktu pomiędzy Izraelem a Palestyną. W jej wyniku do czwartku 24.10 zginęło 1400 Izraelczyków oraz ok. 5800 Palestyńczyków. Próżno wierzyć w to, że to już koniec, chociaż widać minimalne kroki w kierunku ratowania życia cywilów.

Hamas w trakcie swojego ataku wziął do niewoli wielu obywateli Izraela. Jedną z tych osób była Jochewed Lifshitz, 85-letnia aktywistka, która według informacji "The Guardian" niejednokrotnie przewoziła chorych Palestyńczyków ze Strefy Gazy do Izraela.

Lifshitz i jej mąż zostali pobici, ograbieni z zegarków i biżuterii, a następnie związani i przetransportowani na motocyklu do Gazy. Powiedziała również o tym, co działo się dalej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Przeżyli cztery wojny Palestyny z Izraelem. "Nie mamy tu teraz przyszłości"
W końcu zeszliśmy pod ziemię i szliśmy kilometrami przez pajęczynę mokrych tuneli, przez dwie lub trzy godziny. Dotarliśmy do dużej sali. Byliśmy grupą 25 osób i rozdzielono nas według kibuców, z jakich pochodziliśmy.

Opowiada o porwaniu przez Hamas. "Traktowali nas z szacunkiem"

Co ciekawe, Jochewed przyznała, że porywacze traktowali swoich zakładników bardzo dobrze, troszcząc się o ich stan i stawiając ich na równi pod kątem komfortu przebywania.

Traktowali nas z szacunkiem. Strażnicy karmili nas tym samym jedzeniem, jakie jedli oni. Codziennie odwiedzał nas lekarz, który zapewniał leki i opiekę, w tym zakładnikom rannym w wypadku motocyklowym. Bardzo dbali o higienę i martwili się wybuchami. Toalety były codziennie myte.

Los męża Jochewed Lifshitz, Odeda, na razie jest nieznany. 85-latka była jedną z dwóch osób, które zostały wypuszczone w wyniku negocjacji z udziałem Egiptu i Kataru. Przechodząc w ręce izraelskich służb, Jochewed odwróciła się do bojownika Hamasu, uścisnęła jego dłoń i powiedziała "szalom" - to żydowskie przywitanie i pozdrowienie oznaczające "pokój".

Zobacz także: Freed Israeli hostage filmed extending hand to Hamas militant in video released by group

Wcale jednak nie oznacza to jednak, że po uwolnieniu była już zakładniczka wróciła już do porządku dziennego. W rozmowie, jaka została z nią przeprowadzona w szpitalu w Tel Awiwie, mówiła o koszmarze, który ciągle do niej powraca, gdy wspomina o całej historii. Ma również pretensje do państwa izraelskiego, które nie zadbało należycie o ochronę swoich obywateli.

Trzy tygodnie temu pod płot graniczny przybyły masy ludzi. IDF [Siły Obronne Izraela; przyp. red.] nie potraktowało tego poważnie. Zostaliśmy pozostawieni sami sobie.
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić