Jerzy Stuhr tłumaczy się z jazdy po alkoholu. Był spóźniony

32

Nie milkną echa wybryku Jerzego Stuhra. 75-letni aktor wsiadł za kierownicę po alkoholu i doprowadził do kolizji. Dlaczego postanowił prowadzić samochód w takim stanie? Na to pytanie odpowiedział w rozmowie z "Faktem".

Jerzy Stuhr tłumaczy się z jazdy po alkoholu. Był spóźniony
Jerzy Stuhr (Licencjodawca, AKPA)

Jerzy Stuhr nie znika z czołówek mediów plotkarskich. Niechlubny rozgłos przyniosło mu prowadzenie samochodu po alkoholu i spowodowanie kolizji. W rozmowie z "Faktem" aktor zdradził, dlaczego zdecydował się na podróż w niedozwolonym stanie.

Stuhr zaznaczył, że... przypomniał sobie, iż jest umówiony na wywiad. Rozmówca już czekał, a on był nieco spóźniony.

Tak, nagle okazało się, że dziennikarz, z którym wydawało mi się, że jestem umówiony następnego dnia, czeka na mnie wtedy i tyle - podkreślił 75-latek.

Stuhr nie ukrywał, że zdradzieckim trunkiem okazało się wino. - To prawda. Parę kieliszków wina więcej... - dodał.

"Super Express" relacjonuje, że w pierwszych dniach po wybryku, do którego doszło 17 października, Jerzy Stuhr zaszył się w domu. Posiadłość pod Krakowem opuścił dopiero w weekend 21-22 października. Wówczas udał się do placówki, w której znajduje się m.in. gabinet kardiologa.

Tym razem oczywiście podróżował jako pasażer. Za kierownicę wsiadła jego żona, z którą pojechał też na zakupy. Do sklepu jednak nie miał zamiaru wchodzić.

Kiedy wysiedli z auta, tylko ona poszła dalej. Pan Jerzy stał przy samochodzie i patrzył w kierunku żony. Wyglądał, jakby był zawstydzony całą sytuacją i wolał unikać spotkań z ludźmi - ujawnił informator "Super Expressu".

Oświadczenie Jerzego Stuhra

Jerzy Stuhr wydał już oświadczenie w sprawie zdarzenia, do którego doszło 17 października. Przeprosił i zadeklarował pełną współpracę ze służbami.

Bardzo żałuję i przepraszam, że wczoraj podjąłem tę najgorszą w moim życiu decyzję o prowadzeniu samochodu. Deklaruję pełną współpracę z organami powołanymi do wyjaśnienia wczorajszego incydentu. Jednocześnie chciałem zapewnić, że wbrew doniesieniom medialnym, nie zbiegłem z miejsca zdarzenia, lecz zatrzymałem się na życzenie jego uczestnika i razem oczekiwaliśmy na przyjazd policji - zaznaczył Jerzy Stuhr.

Zobacz także: Cezary Pazura mierzy się z krytyką żony. "Jest bardzo surowa"
Autor: MDO
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić