Ponczek już przed walką wbił szpileczkę rywalowi. Do oktagonu zmierzał w rytm kultowej piosenki "Rudy rydz". W ten sposób oczywiście nawiązał do koloru fryzury paTrykosa.
Zaczęło się dość dynamicznie. Ponczek częstował rywala mocnymi ciosami. Później solidnie kopał paTrykos. W końcowej fazie pierwszej rundy panowie przez kilka chwil przestali się bić.
W drugiej rundzie rozpętała się wojna! Wówczas Ponczek zaprosił rywala do parteru. Finalnie jednak nikt nie zdołał wykazać ewidentnej przewagi.
Fame MMA 9. Ale rzeźnia!
W III rundzie mieliśmy bardzo krwawą rzeźnię. Pojawiło się sporo czerwonych akcentów na ciałach obu zawodników.
Ponczek wyglądał już tak, jakby nie miał siły. Na pewno odczuwał kolejne ciosy. W końcu sprowadził rywala do parteru.
Decyzja sędziów była jednogłośna. Wygraną odnotował Ponczek!
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.