Wardęga od początku był bardzo statyczny. Rywal wyprowadzał natomiast dużo ciosów na głowę. Później Sylwester próbował obalić. Nic jednak z tego nie wyszło.
Blonsky szybko obił oko rywala. Wardęga natomiast zupełnie nie potrafił się odnaleźć. Przyjmował ciosy, przyjmował kopnięcia. Szybko stało się jasne, że Sylwester ma marne szanse na wygraną.
Skończyło się duszeniem! Sylwek po prostu odpłynął już w pierwszej rundzie. To był bardzo jednostronny pojedynek.
Fame MMA 9. Szybki triumf Błońskiego
Blonsky pokonał rywala duszeniem zza pleców na siedemnaście sekund przed zakończeniem pierwszej rundy. Pokazał kapitalną postawę!
Mam nadzieję, że pokazałem, że Kacper Błoński jeszcze tutaj zwojuje - mówił na gorąco po walce pogromca Wardęgi.
Wardęga był zawiedziony. - Teraz czuję, że to nie jest dla mnie - zdradził, dodając, że kiedy wróci do domu, to pewnie będzie w nim chęć odegrania się.