Portugalczyk Paulo Sousa przychodzi do Polski niczym zbawca. W roli selekcjonera reprezentacji Polski zastępuje Jerzego Brzęczka, który delikatnie mówiąc nie sprawdzał się na tym stanowisku. Polski Związek Piłki Nożnej chciał stworzył nowemu trenerowi jak najlepsze warunki i pozwolił mu na pełną dowolność doboru zarówno metod pracy, jak i współpracowników.
Wygląda na to, że nowy selekcjoner zamierza to skrzętnie wykorzystać. Na ten moment do współpracy nie zaprosił żadnego z polskich szkoleniowców. Co prawda w zespole Sousy znalazł się Hubert Małowiejski, który jednak jest analitykiem i z tej współpracy polska piłka nie wyciągnie tak dużo, jakby to było w przypadku innego trenera.
Zobacz także: Krychowiak pod wrażeniem swojej żony
Paulo Sousa zrobi precedens?
Jeżeli Portugalczyk nie nawiąże współpracy z żadnym z polskich szkoleniowców to złamie ponad 100-letnią tradycję. Od zawsze przy kadrze pracował polski trener i nawet kiedy selekcjonerem był obcokrajowiec, w jego sztabie byli Polacy. Dzięki temu polska myśl szkoleniowa mogła podpatrzyć światowe standardy.
Tak było m.in. w przypadku Leo Beenhakera. On również sam dobierał sobie współpracowników, jednakże zrobił to z szacunkiem dla tradycji i wybrał kilku Polaków. W jego sztabie byli Dariusz Dziekanowski, Bogusław Kaczmarek, Andrzej Dawidziuk czy Adam Nawłka. W szczególności zyskał ten ostatni, który został selekcjonerem reprezentacji Polski.
Zobacz także: Kolega Lewandowskiego rozstał się z piękną Polką
Co na to selekcjoner?
Paulo Sousa odnośnie współpracy z polskimi szkoleniowcami wspomniał jedynie o spotkaniu z Maciejem Stolarczykiem - trenerem kadry U21. Było to jednak jedynie spotkanie, na którym Portugalczyk rozmawiał o młodych polskich piłkarzach. Nic nie wskazuje na to, by obaj panowie mieli ze sobą bliżej współpracować.
O polskiego szkoleniowca w sztabie Paulo Sousy dopytywali również dziennikarze. Selekcjoner jednak wówczas udzielił dosyć mocno wymijającej odpowiedzi.
Polacy w moim sztabie? Chcę żeby wszyscy Polacy byli częścią sztabu - powiedział Paulo Sousa.
Wiele wskazuje więc na to, że jeżeli PZPN nie zmotywuje Portugalczyka to ten nie będzie współpracował z żadnym polskim szkoleniowcem. W związku z tym bardzo możliwe, że dojdzie do złamania ponad 100-letniej tradycji polskiej kadry.
Zobacz także: Artur Szpilka ma problemy finansowe?
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.