Polscy skoczkowie w sobotę rozbudzili apetyty kibiców. Piotr Żyła i Dawid Kubacki zwyciężyli w pierwszym, historycznym konkursie duetów w ramach Pucharu Świata. A ten drugi indywidualnie uzyskał najwyższą notę w całej stawce, co było dobrym prognostykiem przed niedzielą.
Możesz przeczytać także: Tomasz Adamek wróci na ring? Pojawił się konkretny termin
Również w kwalifikacjach, tuż przed niedzielnym konkursem, Kubacki był najlepszy w całej stawce. To miała być polska niedziela w Lake Placid, a tymczasem okazało się, że były to najgorsze zawody Biało-Czerwonych w całym dotychczasowym sezonie 2022/23.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kubacki na półmetku był dopiero 13. Świetny skok w drugiej serii sprawił, że awansował na siódmą lokatę. To i tak duży niedosyt, tym bardziej, że triumfował jego największy rywal w walce o Kryształową Kulę - Halvor Egner Granerud.
Jeszcze słabiej zaprezentował się Piotr Żyła. 115,5 metra w pierwszej próbie, tylko 110 metrów w drugiej i ostatecznie dopiero 25. miejsce. Punkty Pucharu Świata zdobył także Aleksander Zniszczoł (115,5 i 114,5 metra), który został sklasyfikowany na 21. lokacie. Na półmetku z zawodami w Lake Placid pożegnali się Jan Habdas, Paweł Wąsek i Tomasz Pilch.
Efekt? Tylko 52 punkty zdobyli wszyscy skoczkowie reprezentacji Polski do klasyfikacji Pucharu Narodów. To były dla nich najsłabsze zawody w całym sezonie. Jeszcze słabsze niż te przed tygodniem w Willingen, kiedy to Biało-Czerwoni w sumie zdobyli 56 "oczek".
Karuzela Pucharu Świata przenosi się do Rasnova. Najlepsi polscy skoczkowie nie pojadą jednak do Rumunii. Decyzją trenera Thomasa Thurnbichlera, zostaną oni w kraju i będą spokojnie przygotowywać się do mistrzostw świata w Planicy.
Możesz przeczytać też: Znaleźli "szczękę" prezesa FEN. Nie zgadniesz, co miał na niej napisane
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.