Osoby zarządzające popularnymi w Stanach Zjednoczonych sportami próbują zwalczać podobne skandaliczne zachowania. Czasem stawka i napięcie są jednak tak wysokie, że sportowców ponoszą emocje.
Czytaj także: Drakońska kara dla trenera. Mocno dostał po kieszeni
Ostatnio gorąco zrobiło się po wyścigu samochodów Nascar. Między kierowcami Samem Meyerem i Ty'em Gibbsem zaiskrzyło na torze. Meyer wypchnął swojego przeciwnika na bandę, a po czym Gibbs uderzył przodem swojego pojazdu w tył auta Meyera.
Czytaj także: Absurdalny błąd piłkarza. Pomylił kolory kartek
Po finiszu kierowcy spotkali się w pobliżu garażu i mieli sobie dużo do powiedzenia. Kłótnia przerodziła się w bójkę. Doszło do przepychanek oraz kilku ciosów pięściami Gibbsa w twarz oponenta. Krewkich Amerykanów musiały rozdzielać będące w pobliżu osoby.
Po zakończeniu bójki czupurni kierowcy zostali przepytani przed kamerami telewizji. - Walczyliśmy o nagrodę w wysokości 100 tysięcy dolarów. Ciosy Gibbsa są zbyt słabe i ledwo je poczułem - zapewnia Meyer, a jego oponent bronił się, że został sprowokowany do bójki.
Czytaj także: Nie miał czasu, musiał rzucać. Rewelacyjne zagranie