Pod koniec kwietnia na warszawskim bazarku sprzedawcy oferowali "polskie" truskawki za 20 złotych za kilogram. Miesiąc minął, a ceny prawie nie drgnęły. - To było niemożliwe, by sprzedawcy mieli wtedy polskie truskawki - mówi o2.pl Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP.
To mogło skończyć się tragicznie. Rozpaczliwe wołanie o pomoc z balkonu na 10 piętrze zaniepokoiło mieszkańców okolic bloku przy ulicy Szegedyńskiej na Bielanach w Warszawie. Lokatorzy powiadomili o krzykach strażników miejskich.
To nie był spokojny wieczór dla warszawskich strażaków. Mundurowi zmagali się z gaszeniem pożaru mieszkania na Kabatach. Podczas akcji gaśniczej strażacy wyrzucili przez balkon hulajnogę z ładowarką. Na szczęście nikt nie został ranny.
Sprzedawcy na targowiskach umiejętnie prześcigają się w pomysłach, jak przekonać ludzi do zakupienia właśnie ich produktów. Widać to choćby w przypadku truskawek. Przekonują, że oferują polski owoc, "słodziusieńki", a na dodatek ponoć tego samego dnia zrywany. Czy to w ogóle możliwe, by truskawki prosto z pola trafiały tego samego dnia na stragany? A może to sprytna sztuczka? W rozmowie z o2.pl tłumaczą eksperci.
Pożar hali przy Marywilskiej 44 w Warszawie pozbawił tysiące ludzi pracy, a wielu z nich całego dorobku życia. Teraz pilnie potrzebują pomocy. Część została bez środków do życia, część stara się ponownie stanąć na nogi i znów ruszyć z biznesem. Tak na prośby kupców o wsparcie zareagowali Polacy.
W czwartek, 16 maja media donosiły o okrutnej zbrodni dokonanej w Warszawie na 81-letniej kobiecie. Teraz w sprawie na jaw wychodzą nowe fakty. Seniorka miała mieć worek na głowie i obcięte palce. Jak się okazuje, zbrodni przypominającej egzekucję miał dokonać jej syn.
Do zdarzenia doszło w niedzielę, 19 maja na warszawskim Targówku. Kierowca taksówki wjechał w pieszego, który najprawdopodobniej wszedł na przejście na czerwonym świetle. Szczegóły wypadku są szokujące.
Policja zatrzymała kierowcę, który przez Warszawę pędził aż 145 km/h. Prędkość dopuszczalną przekroczył znacznie, a na dodatek okazało się, że nie miał prawa jazdy, ponieważ... nie pozwala na to wiek. Zatrzymany miał 15 lat i w czasie szaleńczej jazdy powinien przebywać w ośrodku wychowawczym.
Czołowy rosyjski propagandysta Władimir Sołowjow, komentując wizytę Anthony'ego Blinkena w stolicy Ukrainy, nazwał Kijów "rosyjskim miastem". Jednak na tym nie poprzestał. Sołowjow dodał, że "historycznie" Warszawa też jest rosyjska.
Do skandalicznych scen dochodziło w Warszawie. Kobieta i mężczyzna byli nękani przez mężczyznę i jego znajomego, u którego wcześniej wynajmowali mieszkanie. W końcu zdecydowali się powiadomić policję po tym, jak z dnia na dzień sytuacja stawała się coraz bardziej dramatyczna.
Już 18 maja odbędzie się kolejna edycja Nocy Muzeów. Dom Pogrzebowy "Służew" w Warszawie po raz drugi weźmie udział w tym wydarzeniu. Podczas zwiedzania będzie można zobaczyć miejsca na co dzień niedostępne. Pokazany zostanie także m.in. sprzęt do przeprowadzania sekcji zwłok.
Ceny na lotniskach potrafią wprawić w osłupienie. Przekonała się o tym pani Iza, która wspólnie z córką i mężem leciała z Lotniska Chopina do Włoch. W trakcie oczekiwania na lot 3-latce zachciało się pić. Gdy kobieta zobaczyła cenę wody zrobiła wielkie oczy.
Pożar przy Marywilskiej 44 strawił dobytek wielu drobnych przedsiębiorców. Nguyen Van Son, 42-letni wietnamski handlarz, który do Polski przeprowadził się 18 lat temu, mówiąc o swojej stracie z trudem powstrzymał łzy. - Wszystko spłonęło, nie mam pieniędzy w kieszeni - wyznał.
Polskie maliny obecnie są w czołówce najdroższych owoców. Na targu przy warszawskiej Hali Mirowskiej za kilogram trzeba zapłacić nawet 100 złotych. By nie wystraszyć klientów, są one sprzedawane w niewielkich pojemniczkach. Sadownicy przewidują, że ceny będą spadać w miarę upływu czasu.
W jednym z pociągów SKM wybuchł pożar. W związku z tym pojawiły się problemy w kursowaniu pociągów Kolei Mazowieckich na linii otwockiej R7 oraz pociągów warszawskiej Szybkiej Kolei Miejskiej linii S1 i S10.
Niedzielny pożar, który strawił halę Marywilska 44, pozostawił bez pracy i dobytku kilka tysięcy osób. Wietnamczycy błyskawicznie zorganizowali pomoc dla swoich rodaków. Polscy handlowcy twierdzą natomiast, że nie czują należytego wsparcia. – Nikt nie rozmawia z nami, jakby nikogo nie interesowało to, przez jaki przechodzimy horror – skarżą się w rozmowie z "Faktem".
Mieszkańcy warszawskiego Ursynowa ostrzegają przed domokrążcami. W jednym z mieszkań pojawiły się dwie kobiety podające się za pracownice Ośrodka Pomocy Społecznej. Gdy zostały poproszone o pokazanie legitymacji natychmiast się wycofały. Podobne sytuacje mogą mieć miejsce w całej Polsce.
Kilkukrotny głośny huk. Właśnie taki dźwięk usłyszeli w czwartkowy wieczór mieszkańcy jednego z blokowisk na warszawskiej Pradze-Południe. Jak się później okazało, jego źródłem był zrzucany z 10. piętra wieżowca przez starszego mężczyznę sprzęt RTV i AGD. Na miejscu interweniowała straż miejska.