Na swój profil na TikTok-u Ada wstawia mnóstwo porad i ciekawostek z podróży. Tym razem zwróciła uwagę na poważny problem na Santorini, gdzie spędziła sporo czasu, bo brała tam ślub.
Problem na greckiej wyspie
Santorini to jedna z najbardziej popularnych greckich wysp. Turyści chętnie jeżdżą tam na urlop, ale też na wycieczki promowe, w ramach których zwiedzają wyspę w jeden dzień. Ada uważa, że największa zmora na Santorini to właśnie statki wycieczkowe.
Czy widzicie ten smog, który unosi się w powietrzu i zasłania horyzont? - pyta swoich obserwatorów.
Podróżniczka dodaje, że na wyspie mieszka zaledwie 15 tys. mieszkańców, a prawie codziennie przypływają tam trzy statki mieszczące nawet do 6 tys. ludzi.
Zdaniem Ady to turyści, którzy nie zostawiają na wyspie prawie żadnych pieniędzy, a sprawiają tylko same problemy.
W każdej uliczce robią się korki. Zadeptują, robią tłok i tylko zniechęcają innych turystów, którzy rzeczywiście chcieli na wyspie odpocząć - opowiada.
Jak przyznaje, podczas swojego pobytu na Santorini miała tylko jeden dzień, gdy mogła naprawdę odetchnąć. Wtedy na wyspę nie przypłynął żaden statek.
Czytaj też: Wakacje 2022. Oto najtańszy kierunek na lipiec
"Straszne marudzenie"
"Santorini to nie jest kierunek wypoczynkowy. Trochę brzmi jakbyś miała pretensje, że ludzie przyjeżdżają zwiedzać" - zwróciła uwagę Adzie jedna z obserwatorek.
Influencerka natychmiast wytłumaczyła że turystów jest tam za dużo. Wyspa nie ma infrastruktury na taką liczbę ludzi i lokalsi" - odpisała swojej obserwatorce.
Jeden z obserwatorów napisał, że był na Santorini przez cztery dni i nic takiego nie zauważył. "Straszne marudzenie" - skomentował. W odpowiedzi na to Ada wstawiła kolejne wideo, na którym widać, jak turyści tłoczą się w uliczce. Wygląda to jakby stali w kolejce na koncert.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.