Sytuacja, o której w mediach społecznościowych napisała pani Małgorzata, wydarzyła się przed kilkoma dniami w Poznaniu. Starszy mężczyzna zasłabł na oczach przechodniów i osunął się na chodnik.
Jedną z osób, które to zobaczyły, była pani Małgorzata. Jak wynika z jej wpisu, zareagowała natychmiast.
Zatrzymały się 3 osoby, patrzą na niego. Podbiegam, chwytam go za ręce i wołam czy mnie słyszy. Brak reakcji, w oczach brak życia, źrenice puste - dynamicznie opisuje całą akcję.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dzięki podjętej przez panią Małgorzatę reanimacji, mężczyznę udaje przywrócić się do życia. Wtedy kobieta zwraca uwagę na niezwykle istotny w podobnych przypadkach szczegół...
Karetka w drodze, liczę serie, wysyłam gapiów na poszukiwania defibrylatora (obok dwa duże banki, biurowce, stadion, nie mają nigdzie) - opisuje internautka i dodaje, że po udanej akcji i elektrowstrząsach zastosowanych przez zespół ratowniczy mężczyzna trafia transportowany karetką do szpitala.
Pod dobie w szpitalu nadeszły smutne informacje. Mimo akcji ratunkowej, pan Zenon bo tak ma na imię mężczyzna, umarł w szpitalu. Przyczyna zgonu, którą odkryła pani Małgorzata, szokuje.
Jako przyczynę zgonu wpisano: rozległy zawał oraz brak przyjmowania leków z powodu trudnej sytuacji finansowej. (Chorował na serce, nie stać go było na leki). Emerytów nie stać na leki, nie stać ich na to, żeby żyć - nie kryje wzburzenia internautka.
I w dalszej części swojego wpisu w gorzkich słowach zwraca się do polskiego rządu i instytucji i stawia sprawę wprost: "Defibrylatory we wszystkich bankach i urzędach!"
Emeryci zaciskają pasa kosztem własnego zdrowia i życia ale rząd nie...Serio czy za te wszystkie wyrzucone miliardy nie można by było zrobić darmowych leków dla seniorów?
"Takich Panów Zenonów są setki jak nie miliony" - podsumowuje kobieta.
Czytaj także: Miał atak padaczki. Nie do wiary jak zareagowali ludzie
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.