Edyta Sokołowska
Edyta Sokołowska| 
aktualizacja 

500 zł kary. Arabowie "tłumaczą, że to są nasze zakazy, nie ich"

540

Turyści z Bliskiego Wschodu w tym roku wcześniej zawitali do Zakopanego. Często zdarza się, że nie respektują zakazów wjazdu. Komendant straży miejskiej mówi, że nie ma dla nich "taryfy ulgowej" i dostają maksymalne mandaty. - Płacą i nie marudzą - przyznaje Marek Trzaskoś.

500 zł kary. Arabowie "tłumaczą, że to są nasze zakazy, nie ich"
Arabscy turyści tłumnie odwiedzają Zakopane. (Agencja Wyborcza.pl)

Niektórzy Arabowie odwiedzają Podhale nawet dziesiąty raz.

Turyści z krajów arabskich uwielbiają Podhale, są zachwyceni krajobrazami i Tatrami - mówi nam leśniczy z Kuźnic Marcin Strączek- Helios.

O to, za co Arabowie pokochali Zakopane i okolice zapytaliśmy lokalnego przedsiębiorcę, posła PiS, a w latach 2020–2023 sekretarza stanu w resortach odpowiedzialnych za turystykę Andrzeja Guta-Mostowego.

Duża liczba turystów z Bliskiego Wschodu przyjeżdżała na Podhale kilka lat przed pandemią. Było to efektem rozwoju połączeń lotniczych z Krakowa na Bliski Wschód, ale także kontaktów touroperatorów z Polski i krajów arabskich. Z czasem okazało się, że Podhale jest dla nich bardzo atrakcyjne, na tyle, że w ciągu dwóch-trzech lat przed pandemią ruch turystyczny wzrósł kilkukrotnie - mówi nam polityk.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Reportaż WP z Brukseli. "Wszyscy powinniśmy czuć się bezpiecznie"

- Podstawowe zalety Podhala to: duża liczba atrakcji, góry, doliny, spływy Dunajcem, ale także dużą zaletą jest to, że jest tutaj tak zielono. Widziałem kiedyś, jak kilkadziesiąt rodzin usiadło na kocach na Równi Krupowej. Potrafili godzinami obserwować, co dzieje się dookoła i zachwycać się widokami - wspomina Andrzej Gut-Mostowy.

Bardzo wielu arabskich turystów korzysta ze spływów Dunajcem, a od flisaków słyszałem, że nie przeszkadza im deszcz, bo dla nich to jest duża atrakcja, cieszą się tym - mówi nasz rozmówca.

Ponadto Arabowie cenią sobie wysoką jakoś usług turystycznych i bezpieczeństwo. - Polska jest dla nich bardzo bezpiecznym krajem w przeciwieństwie do innych krajów Zachodnich. Do tego stopnia czują się u nas bezpiecznie, że - ku mojemu zaskoczeniu - rodzina z pięciorgiem dzieci spacerowała późnym wieczorem o godz. 23:00 po Równi Krupowej obserwując sarny - opowiada nam polityk.

Są to rodziny, które przyjeżdżają na Podhale po raz siódmy, ósmy czy nawet dziesiąty raz. Nie są może najzamożniejsi w swoich krajach, ale status materialny jest dla nich ważny. Zazwyczaj wynajmują na lotnisku w Krakowie droższe auta marki Mercedes. Wynajmują też osobne domki i apartamenty, aby mieć komfortowe warunki, gdzie mogą zachować pewną intymność - mówi nam Gut-Mostowy.

Turyści z krajów arabskich rzadko korzystają z wysokogórskich wspinaczek, zdecydowanie preferują doliny. - Dolina Strążyska, Dolina Kościeliska, droga do Morskiego Oka, szczególnie że tam jest transport konny, to nie muszą chodzić. Chętnie korzystają też z kolejki na Kasprowy Wierch - mówi nam leśniczy z Kuźnic Marcin Strączek- Helios.

Zdarza się jednak, i to według relacji leśniczego "notorycznie", że arabscy turyści nie respektują znaków zakazu i samochodami wjeżdżają np. na Kalatówki. Wówczas interweniują odpowiednie służby.

Pokazujemy im znaki to rozkładają ręce, ciężko to zrozumieć. Tłumaczą, że to są nasze zakazy, nie ich - relacjonuje leśniczy.

"Nie ma taryfy ulgowej" dla arabskich turystów

Zadzwoniliśmy w tej sprawie do komendanta straży miejskiej w Zakopanem. Marek Trzaskoś przyznaje, że w sezonie sypią się mandaty. Czy Arabowie z premedytacją łamią zakazy, czy to wynika raczej z nieznajomości znaków?

Turyści z Bliskiego Wschodu nie dostrzegają znaku B1, czyli zakaz ruchu. Z tego co wiemy w niektórych krajach znak B1 nie istnieje, w związku z tym dla nich ten znak może być jakąś czarną magią - tłumaczy w rozmowie z o2.pl Marek Trzaskoś, komendant zakopiańskiej straży miejskiej.

Marek Trzaskoś podkreśla, że turyści z krajów arabskich to grupa turystów, która popełnia powyższe wykroczenia najczęściej. - W przypadku cudzoziemców zazwyczaj strażnicy wystawiają mandaty gotówkowe, jest możliwość płatności kartą, gdy strażnik ma przy sobie terminal - tłumaczy komendant.

Jest to mandat maksymalny (500 zł). Nie ma tutaj taryfy ulgowej - podkreśla nasz rozmówca.

Jak na mandaty reagują arabscy turyści? - Nie zauważyliśmy szczególnie nerwowych zachowań w tych sytuacjach. Zazwyczaj płacą i nie marudzą. Pobór pieniędzy nie stanowi większego problemu - relacjonuje Trzaskoś.

Można się zastanawiać, czy wykroczenia Arabów nie wynikają z braku zrozumienia mundurowych z uwagi na barierę językową. Komendant SM podkreśla jednak, że zakopiańscy funkcjonariusze dość biegle rozmawiają w języku angielskim. - Posiadają też translatory, dlatego wytłumaczenie im na czym polega wykroczenie, nawet w ich rodzimym języku, nie stanowi problemu - tłumaczy.

Edyta Sokołowska, dziennikarka o2.pl

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić