Anglia zremisowała z Amerykanami 0:0. Z tego powodu Kane i spółka muszą do ostatniej kolejki w grupie walczyć o awans do fazy pucharowej mistrzostw świata. We wtorek o godzinie 20 podopieczni Garetha Southgate'a rozegrają kolejny prestiżowy mecz z Walią.
Między wspomnianymi spotkaniami Anglików zajmowała dyskusja o temperaturze na stadionach. Mundial został przeniesiony z lata na późną jesień, a ponadto niemal wszystkie stadiony są klimatyzowane.
Piłkarze z Anglii zwracali uwagę na to, że w czasie spotkania z Amerykanami temperatura i tak była bardzo wysoka. Brytyjskie media wietrzyły spisek, ponieważ dotarły do informacji, iż klimatyzacja została wyłączona godzinę przed rozpoczęciem meczu. Stąd medialna awantura i próba wytłumaczenia rozczarowującego remisu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo...
FIFA nie rozumie oburzenia Anglików
Organizator mistrzostw świata przypomina, że nikt nie obiecywał piłkarzom gry przy włączonej nieustannie klimatyzacji. Celem jest uzyskanie temperatury powietrza najbliższej 24 stopniom Celsjusza. Jeżeli tak jest, nie ma potrzeby dalszego wychładzania stadionu.
Anglicy rozegrali mecz z Amerykanami o godzinie 22:00 czasu katarskiego, więc FIFA i gospodarze mundialu zdecydowali, że klimatyzacja nie jest potrzebna o tej porze. Decyzja została podjęta na podstawie temperatury powietrza poza stadionem.
Reprezentanci Anglii ponarzekali, ale federacja nie zamierza składać oficjalnej skargii, dlatego incydent rozejdzie się po kościach. Być może była to wyłącznie próba odwrócenia uwagi od nieskutecznej ofensywy zespołu z Wysp Brytyjskich. W kolejnych meczach będzie potrzeba więcej wigoru, niezależnie od temperatury powietrza w Katarze.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.