Mężczyzna z Luizjany wylądował za kratkami po tym, jak dzięki samochodowej kamerce został zdemaskowany jako oszust. 47-letni Arthur Bates Jr we wtorek zgłosił się na policję, twierdząc, że został ranny w wypadku samochodowym
Inscenizował potrącenie. Szybko pożałował
Do sytuacji miało w ubiegłym tygodniu dojść na jednej ze stacji benzynowych. Bates zeznał, że kierowca Tesli uderzył w niego podczas cofania, a następnie uciekł z miejsca zdarzenia.
Bates skarżył się na urazy pleców, nóg i szyi, w wyniku czego na miejsce wysłano karetkę pogotowia i wóz strażacki – podano w policyjnym oświadczeniu, cytowanym przez "Daily Mail".
Funkcjonariuszom udało się zidentyfikować rzekomego sprawcę wypadku. Kierowca jednak zarzekał się, że Bates "umyślnie wskoczył za jego pojazd i zainscenizował wypadek".
47-latek najwyraźniej nie wiedział, że pojazdy Tesli są wyposażone w kamery samochodowe. "Kiedy funkcjonariusze policji Slidell przejrzeli materiał wideo Tesli, stało się jasne, że Bates kłamał i zainscenizował całe wydarzenie" – stwierdziła policja.
Policja opublikowała nagranie z Tesli, na którym widać mężczyznę w czerwonych spodenkach i czarnej koszulce, później zidentyfikowanego jako Bates, zbliżającego się do tyłu Tesli, która cofa i szybko się zatrzymuje. Mężczyzna zbliża się do tylnego zderzaka, po czym upada na ziemię z bolesnym wyrazem twarzy. Następnie widać, jak leży na chodniku z jedną stopą opartą na zderzaku Tesli.
Kiedy właściciel pojazdu pojawia się w polu widzenia, najwyraźniej nie jest pod wrażeniem teatralności Batesa i bezceremonialnie strąca stopę mężczyzny ze zderzaka. Następnie kierowca wraca do samochodu i odjeżdża, pozostawiając wyraźnie niezadowolonego Batesa leżącego na środku parkingu stacji benzynowej.
Po okazaniu wideo Bates rzekomo przyznał się do wymyślenia całej akcji i został aresztowany pod zarzutem fałszywych zeznań i próby wyłudzenia odszkodowania. Grozi mu za to kara do sześciu miesięcy więzienia i 500 dolarów grzywny.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.