Słowa Łukaszenki cytuje państwowa agencja BiełTa, tuba propagandowa reżimu Łukaszenki. Dyktator stwierdził, że należy "dołożyć wszelkich starań, aby ustanowić pokój w Ukrainie". Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że Łukaszenka to najbliższy sojusznik Władimira Putina, który ową wojnę rozpętał.
Czytaj także: Jeździ po ulicach Mińska. Budzi raczej śmiech niż podziw
Samozwańczy prezydent Białorusi - wybrany w drodze sfałszowanych wyborów - uważa, że zarówno on, jak i papież Franciszek chcą "głębokiego przemyślenia istniejącego porządku w polityce globalnej".
Zgadzam się z Panem, że cały świat to braterskie więzi oparte na przebaczeniu, jedności, pojednaniu, a nie na ucisku, wchłanianiu i narzucaniu swoich poglądów - powiedział Łukaszenka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wspomniał też o krajach Zachodu, które "nie podzielają chęci Białorusi, jeśli chodzi o słuchanie i słyszenie siebie nawzajem, o negocjowanie i współpracę". - Od wielu lat staramy się wytłumaczyć Zachodowi daremność nacisków na Białoruś, znaczenie dialogu opartego na wzajemnym szacunku, tradycji, wartości i interesów narodowych każdego kraju - przekazał dyktator w propagandowym komunikacie.
Łukaszenka mówi o "pokoju"
- Jestem przekonany, że Wasza szlachetna praca na rzecz pokoju i pomyślności wszystkich ludzi dobrej woli przyniesie efekty - zakończył Łukaszenka wiadomość do papieża.
Warto przypomnieć, że o pokoju w Ukrainie w liście do papieża pisze człowiek, który pozwolił rosyjskim wojskom atakować Ukrainę z terenu swojego kraju.
Papież o wojnie. Kontrowersyjne słowa Franciszka
Franciszek w ostatnich dniach zasłynął z kontrowersyjnych wypowiedzi na tematy związane z wojną, które podobają się rosyjskiej propagandzie. W jednym z ostatnich wywiadów stwierdził, że "nie wie, czy wojna w Ukrainie to ludobójstwo".
Nie wiem, czy to jest ludobójstwo, czy nie, trzeba to zbadać, musi być dobrze zdefiniowane przez ludzi, ale z pewnością nie jest to etyka wojenna, do której jesteśmy przyzwyczajeni – powiedział Franciszek.
Czytaj także: Tragedia w Londynie. Nieoficjalne: "To Polacy"
Franciszek powtórzył również po raz kolejny, że chce pojechać do Kijowa, ale pod warunkiem, że pojedzie również do Moskwy. - Pojadę do obu miejsc albo do żadnego – stwierdził.
Na początku listopada, mówiąc o wojnie na Ukrainie, papież stwierdził, że uderza go okrucieństwo wojny i dlatego mówi o "udręczonej Ukrainie". Ocenił jednak, że "to nie naród rosyjski" prowadzi wojnę. - To żołnierze, najemnicy - stwierdził.
Przyznał, że woli tak myśleć, bo szanuje naród rosyjski. - Dostojewski dalej nas inspiruje - dodał. Podkreślił, że ma też wielki szacunek dla narodu ukraińskiego. Papież podkreślał, że modli się za Ukrainę, ale jednocześnie oświadczył, że "wina za wojnę leży po wszystkich stronach".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.