oprac. Aneta Polak| 

Kaczyński i Morawiecki przed komisją śledczą. Joński wskazał terminy

29

Kto odpowie za fiasko wyborów kopertowych? Komisja śledcza wkrótce skończy prace, ale zanim to nastąpi, przesłuchani zostaną kluczowi świadkowie. Wśród nich jest Jarosław Kaczyński oraz były premier Mateusz Morawiecki. O szczegółach opowiedział "Faktowi" Dariusz Joński, przewodniczący komisji.

Kaczyński i Morawiecki przed komisją śledczą. Joński wskazał terminy
Prace komisji dobiegają końca. Przed nami przesłuchanie ważnych świadków (Agencja Wyborcza.pl, Sławomir Kamiński)

Na przygotowanie wyborów, które się nie odbyły, wydano miliony złotych. Przez kilka lat w obiegu funkcjonowała kwota 70 mln zł, ale niedawno okazało się, że może ona być znacznie niedoszacowana.

Komisja do spraw wyborów kopertowych – pierwsza w tym Sejmie komisja śledcza –rozpoczęła działanie w grudniu 2023 r. Teraz kończy przesłuchania i zbliża się do sformułowania raportu końcowego. Zanim to nastąpi, posłowie mają przesłuchać kluczowych świadków.

W planach jest przesłuchanie Tomasza Grodzkiego, które ma się odbyć w środę, 15 maja i byłego premiera Mateusza Morawieckiego, które zaplanowano na czwartek, 16 maja.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Dramat kupców z Marywilskiej 44. "Zostało mi 100 zł"
Natomiast 24 maja będzie przesłuchiwany Jarosław Kaczyński jako ostatni świadek. Z kolei 31 maja składamy raport do komisji. W pierwszym tygodniu czerwca komisja jeszcze się z nim zapozna, złoży ewentualne poprawki i będzie on poddany pod głosowanie — wyjaśnia "Faktowi" Dariusz Joński, przewodniczący komisji.

Joński: "Pieniądze poszły w piach"

Przypomnijmy. Wybory kopertowe miały się odbyć w maju 2020 r. ze względu na panującą wówczas pandemię koronawirusa. Rządzący wycofali się z tego pomysłu w ostatniej chwili. Ostatecznie jednak głosowano w lokalach wyborczych

Dariusz Joński podkreśla, że mamy do czynienia z wyraźnym przekroczeniem granicy prawa i "nie było żadnej podstawy, aby odbierać Państwowej Komisji Wyborczej, możliwości przeprowadzenia wyborów".

Poczta Polska nie była w stanie przeprowadzić wyborów, bo nie była do tego przygotowana. Była planowana tylko i wyłącznie jedna tura wyborów. Druga nie była przygotowywana. Gdyby nawet jakimś cudem odbyły się wybory, to parę milionów ludzi w ogóle nie mogłoby wziąć w nich udziału, bo nie ma skrzynki pocztowej — mówi rozmówca "Faktu".

Zdaniem przewodniczącego komisji śledczej, minister cyfryzacji nie miał prawa przekazywać danych obywateli pracownikowi Poczty Polskiej, z kolei ten "nie miał prawa przekazywać ich poczcie, która przetwarzała nasze dane".

W końcu mamy do czynienia z ogromną niegospodarnością. Na poziomie nie 70, ale ponad 80 mln zł. Te pieniądze poszły w piach — mówi "Faktowi" poseł Koalicji Obywatelskiej.

Warto przypomnieć, że PiS złożył ustawę o wyborach kopertowych 31 marca 2020 r., a wybory miały się odbyć 10 maja. Oznaczało to, że całe przedsięwzięcie miało zostać zorganizowane w ekspresowym tempie.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić