Jose Antonio Primo de Rivera, założyciel faszystowskiego ruchu Falanga, został zabity przez siły republikańskie w 1936 roku. Falanga wzbudzała ogromne kontrowersje, bowiem zawierała w sobie postulaty faszyzmu włoskiego, popierała autorytaryzm, naśladowała, przyjęła symbolikę i hasła faszystowskie.
Przez dłuższy czas jego szczątki znajdowały się w mauzoleum w Dolinie Poległych, funkcjonującej od zeszłego roku pod nazwą Doliny Cuelgamuros. W poniedziałek zostały jednak przeniesiona do cmentarza rodzinnego w Madrycie. Rodzina Primo de Rivery poprosiła o ponowny pochówek krewnego, zgodnie z jego wolą, "w ziemi świętej i zgodnie z obrzędami katolickimi".
Jak czytamy w hiszpańskich mediach, przeniesienie prochów Primo de Rivery to skutek dążenia rządu hiszpańskiego do przekształcenia założonego przez generała Francisco Franco mauzoleum w miejsce, honorujące ofiary wojny domowej z lat 1936-1939.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W poniedziałek grupa jego zwolenników zebrała się przed bramą cmentarza, salutując w faszystowskim stylu i trzymając transparenty, w tym te z napisem "Jose Antonio jest obecny".
Geny odziedziczył po ojcu
W 1923 r. oficer wojskowy Miguel Primo de Rivera poprowadził zamach stanu i został premierem i pozostał u władzy aż do rezygnacji w 1930 r. Wkrótce potem zmarł. Jego syn Jose Antonio Primo de Rivera założył faszystowską partię Falange Espanola w 1933 roku, kiedy miał 30 lat.
W marcu 1936 roku został aresztowany przez republikanów. Po rozpoczęciu powstania gen. Franco w lipcu, w październiku Jose Antonio został formalnie oskarżony, a następnie rozstrzelany.
Primo de Rivera spoczywał dotychczas w dwóch masowych grobach w Alicante, po czym w 1939 roku przeniesiono go 500 km dalej do San Lorenzo de El Escorial. 20 lat później, w 1959 roku jego szczątki przeniesiono do Doliny Poległych, gdzie w 1975 roku spoczął obok niego Franco.