Przypomnijmy, że kilka dni temu agencja Associated Press podała, że telefony Krzysztofa Brejzy, senatora Koalicji Obywatelskiej, były inwigilowane w czasie kampanii wyborczej w 2019 roku. Według danych organizacji Citizen Lab z Uniwersytetu w Toronto, na telefon polityka włamywano się za pomocą systemu Pegasus łącznie 33 razy.
Brejza momentalnie oskarżył obóz PiS o szpiegowanie go przed wyborami parlamentarnymi. W piątek zamieścił na Twitterze dokument otrzymany od Kanadyjczyków. "Daty włamań. 100 procent politycznie motywowane kampanią wyborczą" - napisał Brejza, załączając pismo z wyliczeniami ataków na jego telefon.
W poniedziałek w wieczornym wydaniu "Wiadomości" pokazał się reportaż przedstawiający Brejzę w negatywnym świetle. Po publikacji momentalnie zareagowała jego żona Dorota.
Obejrzałam dzisiejszy materiał. Jest skrajnie insynuacyjny wobec Krzysztofa Brejzy. Informuję, że jestem w trakcie pracy nad bardzo dużym pozwem p-ko TVP, a dzisiejszy materiał wzmocni moje roszczenia. Wyliczę jego ekwiwalent reklamowy. Stop systemowym pomówieniom - napisała w mediach społecznościowych.
Naukowcy nie byli w stanie wykryć tożsamości osób, które stały za atakami. Citizen Lab podkreśla jednak, że jedynymi klientami NSO Group są agencje rządowe.
Wojna o Pegasusa
To główny temat ostatnich dni w polskich mediach. W całą sprawę zaangażowany jest także Samuel Pereira, który odpierał ataki polityków opozycji.
Temat Pegazusa to iluzja, zasłona dymna. Ma przykryć tony akt, dowody, przelewy (Polnord), zeznania konkretnych ludzi o lewych fakturach i fabryce hejtu złożone pod rygorem odpowiedz. karnej do 8 lat więzienia (!). Nie wierzcie Brejzie i Giertychowi, nie dajcie się zamulić - zaapelował w niedzielę na Twitterze.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.