Tragedia w Wielkiej Brytanii. Sir Richard Lexington Sutton, 83-letni baronet, został zaatakowany w środę w swojej wiejskiej posiadłości niedaleko Gillingham w Dorset. Zmarł w wyniku kilkukrotnego dźgnięcia nożem, o czym pisaliśmy w czwartek.
Oprócz niego w wiejskiej posiadłości przebywała również 65-letnia kobieta, która również została zaatakowana przez napastnika. Już dziś wiadomo, że była to fizjoterapeutka i jednocześnie wieloletnia partnerka ofiary. Policja przekazała dziś, 9 kwietnia wiadomość, że kobieta została zaraz po przyjeździe policji przetransportowana drogą lotniczą do szpitala Southmead w Bristolu. Pozostaje w stanie krytycznym.
Po wczorajszej śmierci Suttona wiele mediów pisało o tym, że zatrzymany 34-latek, który jest głównym podejrzanym w sprawie, był znajomym rodziny, a nawet... miał z nimi mieszkać, jak podaje "The Sun".
W wyniku w obrażeń, jakie odniósł, również został przetransportowany do szpitala. Policja szuka świadków zdarzenia.
Ze śmiercią milionera nie mogą pogodzić się jego pracownicy.
Sir Richard był z pasją oddany zarówno swojej firmie, jak i jej pracownikom, ustanawiając najwyższe i standardy jakości w hotelach, rolnictwie i interesach w ramach grupy. Jego stratę odczują wszyscy w firmie, ci, którzy z nim pracowali, i jego rodzina, która straciła niesamowitą osobę - powiedziała jedna z osób, pracujących dla Suttonów.
Richard Sutton był jednym z najbogatszych Brytyjczyków. W ubiegłorocznej edycji rankingu najbogatszych mieszkańców Wielkiej Brytanii - Sunday Times Rich List - Sutton zajął 435. miejsce. Jego majątek oszacowano na 301 milionów funtów.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.