W marcu codzienne zakupy były droższe średnio o 23,7 proc. niż w 2022 r. W kwietniu — według wstępnego odczytu — za artykuły spożywcze płaciliśmy prawie o 20% więcej niż przed rokiem. Ceny nadal galopują i wcale nie mają zamiaru się zatrzymać.
Przez ostatni rok najbardziej (średnio o 26,3 proc.) podrożały: mleko, sery i jaja. W górę poszybowały też ceny warzyw, karmy dla zwierząt czy chemii gospodarczej. Coraz więcej płacimy także za pieczywo i mięso. Co znamienne, w ciągu ostatnich 12 miesięcy najmniej podrożały używki (o 11,3 proc.).
Co ciekawe, podczas gdy dane Głównego Urzędu Statystycznego nie napawają optymizmem, okazuje się, że na światowych giełdach ceny żywności spadają. Według danych Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO), światowe ceny płodów rolnych przez poprzednie 12 miesięcy obniżyły się o blisko 20%.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ceny powinny być niższe, ale na to się nie zanosi – mówi ekonomista Marek Zuber w rozmowie z ''Super Expressem''.
Sprzedawcy bezzasadnie windują ceny?
Ekspert zauważył m.in., że znów wzrosła cena masła, choć tak naprawdę nie wiadomo dlaczego, ponieważ na świecie masło tanieje.
W ocenie specjalistów, utrzymywane są marże, które gwarantują zyski producentom i sprzedawcom. Rosnące koszty cen produkcji przerzucono na klientów.
Spadków cen nie widzimy, ponieważ konsumpcja znacząco nie spadła, co skłania dostawców do podwyższania marż. To dzieje się w wielu rejonach świata. Sieci handlowe tłumaczą się, że musi być drożej, bo drożeją energia, transport, opakowania, a wcale tak nie jest - wyjaśnia Marek Zuber, cytowany przez ''SE''.
W poszukiwaniu pozytywów, warto nadmienić, że ceny nadal rosną, ale nieco wolniej.